Co sądzicie o zakończeniu? Przegięcie czy raczej ciekawy zabieg? Bla bla bla bla bla bla (nie chce pisać o co chodzi za szybko żeby pod tematem na głownej stronie nie było widać ;P) Chyba już starczy. No wiec, ja uważam, że wykorzystanie wątku z World Trade Center było znakomite. Nawet nie tyle, że było totalnie nispodziewane, ale dostrzegam w tym pewne znaczenie. Poprzez tą scene można sobie uświadomić ile naprawdę mogło być podobnych historii ludzi. Tak jak Tyler, tak samo 11 września 2001 dziesiątki innych ludzi znalazły się w WTC zupełnie przypadkiem, np. tylko jeden raz (jakiś kurier, jakiś mechanik) Przecież powinien na dobrą sprawę zginąć ojciec Tylera, który całymi dniami tam przesiadywał, ale ten jedne raz postanowił odwieżć córkę do szkoły... Jakie jest wasze zdanie?
Ja uważam, że dzięki takiemu zakończeniu film ma głębokie przesłanie, w końcu gdyby zginął w wypadku samochodowym to nie byłoby to takie szokujące, każdego dnia w ten sposób giną ludzie, a zamach na WTC to było coś niespodziewanego i pokazuje to dobitnie, że nie znasz dnia ani godziny i warto dbać o relacje z bliskimi. Gdyby skończyło się żyli długo i szczęśliwie to byłaby to kolejna kolejna komedia romantyczna niewarta zapamiętania.
Z drugiej strony przez to zakończenie film został totalnie obrzucony błotem przez krytyków i zniechęceni negatywnymi komentarzami ludzie nie poszli do kin i film może na siebie nie zarobić. Krytycy uważają, że zakończenie zniszczyło film.
I to ma dać tym rodzinom wsparcie i zrozumienie ze to nie było tylko bezsensowne wydarzenie ze coś więcej za tym jest by świat o nich pamiętał coś jak zatonięcie Titanica niby nic bo tylko zamarznięta woda W końcowej scenie pokazano dojrzałość bohatera i pogodzenie się z losem tak jakby coś zostało dopięte i zakończone . Szok owszem ale umierający ludzie w tamtym właśnie momencie zaczynali dzwonić i rozmawiać po raz ostatni z bliskimi te rozmowy i SMSy były chyba nawet kiedyś cytowane jako bardzo dojrzale i pełne spokoju nawet w obliczu takiej tragedii. Dla mnie końcówka dopełniła całość i dała wsparcie dla tamtych ludzi i ich rodzin. tytuł pamiętaj mnie jest bardzo dobry.ciekawa jestem czy może odnaleziono takie zapiski bo wiem że coś na pewno poznajdywano?
Ja jeszcze nie widzialam, ale jestem jak najbardziej za tym by wiedziec w miare na co chce isc :) Nie lubie kota w worku.
Wiec nie wiem czy dobrze zrozumialam czy jestem jeszcze nierozespana.
Ale czy akcja dzieje sie w 2001 roku i akurat 11 wrzesnia jest tam glowny bohater? Podczas zamachu? I w nim ginie???
Mam nadzieje ze to ja cos zle zrozumialam.
Spojler znaczy się nie powiem Ci co jest .Ja poszłam bez wiedzy na co idę i w sumie mi się podoba ale podczas oglądania maiłam różne sprzeczne odczucia. Natomiast jako całość jest dla mnie w porządku
to moze daj mi znac prywatnie jesli nie tutaj?
Moj numer gg to: 21984855. Jesli nie zamierzasz mi jednak w ogole pomoc to milcz.
Ja też bardzo chciałabym poznać zakończenie. Dlatego właśnie zajrzałam do tego tematu. W końcu słowo spojler oznacza właśnie "zdradzenie ważnej treści utworu, filmu, książki lub innego dzieła".
Ojej, to ja jednak nie obejrzę bo nie cierpię takich przykrych zakończeń :( I dziękuję za odpowiedź.
UUUUUUUUUUUUUUUWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAGGGGGGGAAAAAAAAAAAAAAAAA AAAAA Spojler
Ale to jest niewiadome do końca że to to więc mogłaś dać na prywatne a ja nie mam gg i cały dzień byłam po za domem i daleko od kompa.
a ty co wytykasz dyslektykowi błędy wiadomo ze je zrobi nawet korzystając z czerwonego podkreślenia wiec jak masz kogoś krytykować to się najpierw zastanów po co to robisz by się wywyższyć to sobie daruj. bo mnie to drażni i pewno nie tylko mnie.
będę milczeć bo nie mam gg mogę ci dać na priva ale nie wiem czy odczytasz wiadomość z górnej belki .:)
Baaardzo mi się zakończenie podobało!(Oczywiście się popłakałam,bo płaczę na każdym filmiw.Jeśli to komedia to ze śmiechu)To była chyba najfajniejsza scena.Świetnie to zrobili!A sam film też mi się podobał.Ta rola pattisona byla bdb(100x lepsza niz zmierzchowa ;xx)
pozdro!
Ja uważam, ze zakończenie filmu daje dużo do myślenia. Głównym celem filmowego Taylora, było naprawienie kontaktów, między członkami swojej rodziny po śmierci brata. I tak jak powiedziane jest na samym końcu filmu.
Warto pogodzić się z losem. Taylor dowiódł tego, ze jest na tyle dojrzały, by spowodować zmianę hierarchii wartości u swojego ojca. Smuci mnie tylko fakt, że w pełni nie zdążył doświadczyć tej przemiany. Ale uważam, że film mówi wprost, po każdej tragedii, zamordowaniu matki, samobójstwie brata, czy rozwodzie rodziców, w każdym człowieku następują diametralne, traumatyczne zmiany. I w każdym w nas ta hierarchia wartości się zmienia. Tak jak główny bohater, spowodował to, że jego ojciec, wreszcie zaczął interesować się swoją córką. Wreszcie uświadomił sobie, że tak jak własnego syna, może stracić i ją, w każdej chwili.
a w innym wypadku chłopak i tak by odszedł bo miał depresje po śmierci brata i nie naprawił by relacji w rodzinie. :)
Dzisiaj to kazde ubytki w czytaniu i pisaniu bo jest sie leniwym i wolalo sie robic cos innego niz uczyc czytac to sie mowi ze mam "dysleksje" czy "dysortografie" Zamiast pieprzyc i sie usprawiedliwiac wez slownik i ksiazke a nie filmy ogladaj.
Zauważyłaś u mnie dużo błędów mam dysleksje ale jej raczej nie widzisz bo korzystam z podkreśleń ale jak jest na przykład kilka wyrazów o identycznym brzmieniu lub mi nie znanych to mam problem bo naprawdę nie wiem jak je napisać . Poczytaj trochę o dysleksji byś mogła innych obrażać jaka to jesteś świetna a inny to matoły nieuki czy lenie.Słownik mądralo na nic się dyslektykowi nie zda bo nie rozróżni słowa może od morze. Czy naprawdę tego właśnie uczą nauczyciele by nie szanować innych ludzi ale chyba nic się nie zmieniło bi rady twoje są dla osoby bez dysleksji Dziewczyno skończyłam studia i bardzo dużo mnie kosztowało to pracy przy mojej dysleksji i naprawdę nie musisz mi mówić co mam robić?
Rozumiem ze możesz czuć się rozczarowana bo podobno osoby z dysleksją mają jakieś fory za moich czasów traktowano je tak jak ty mnie żadnych ulg tylko niedostatecznie lub poprawiać w nieskończoność .Dlatego tak reaguje a nie inaczej . Tu masz bardzo ciekawy test na początek żeby zobaczyć jak to wygląda.:)
Sorry ale więcej już nie mogę ponieważ dyslektyk pracuje raczej na obrazach a nie abstrakcyjnych literkach które nic dla niego nie znaczą . gdybyś wiedziała to chyba byś takiej w sumie obraźliwej rady nikomu nie dawała.
http://www.filmweb.pl/blog/entry/500261/Test+silniejszej+p%C3%B3%C5%82kuli.+Praw da+o+Tobie..html
To chyba nie jest forum, na którym rozprawia się o dysleksji, dysortografii lub innych dysfunkcjach. :)
Owszem nie jest ale ja nikogo nie obraziłam swoim postem, O ile dobrze
pamiętam wyśmiałeś osobę bo przeczytałeś opatrzenie jej temat.
Czy naprawdę trzeba się wstydzić dysleksji bo co? To znaczy można obrażać kogoś na forum filmowym tylko dlatego ze woli obrazy od literek.
Nie ja nie mam powodow by czuc sie rozgoryczona badz mialaby bym nie szanowac dylektykow. Ale taka jest prawda ze na 100 osob twierdzacych ze maja dysleksje/dysortografie to jedna jest ktora naprawde ja ma, a reszta to nieuki, bo lepiej bylo pograc na kompie niz ksiazke poczytac bo to nudne. A jak ja dzien w dzien spotykam sie z matolami co nie pisza poprawnie najprostszych wyrazow typu "musi, żyć, który" itd i mowi ze ma dysleksje to mi sie rzygac chce, slyszac badz czytajac dziennie jakies 10-20 razy te sama wymowke "mam dysleksje" A 99.9 % tych co twierdza ze maja "dysleksje" to gownarzeria, ktora w swoim ubogim slowniku zna tylko przeklenstwa, ktore ciagle wtraca bo jest tak glupia a jej wypowiedz jest tak niskich lotow, ze zal sie czlowiekowi robi, a druga rzecza jaka potrafia to tylko grozic.
Gratuluje ze skonczylas studia. Nie ty jedna i nie ostatnia. O ile rzeczywiscie masz te dysleksje to dobrze ze chociaz robisz cos w kierunku by jak najmniej rzucala sie w oczy.
Nie. Nie obraza sie ludzi bo wola obrazy od literek. Ale niech chociaz od czasu do czasu czytaja slowo pisane ktore ma jakis sens.
jak na mnie zabieg wspaniały,
muszę przyznać że trochę późno się połapałam, dopiero jak zobaczyłam go w windzie na 88. piętrze mówię - ah, chyba jest w WTC. i potem ta data na tablicy mi się przypomniała i od razu pomyślałam: o nie, o nie, o nie!
idealne zakończenie - szybkie, zdecydowane.
Mi podobało się zakończenie . Choć myślałam że film skończy się dobrze .
Końcówka pokazała jak wiele śmierć Taylera zmieniła w życiu całej rodziny .
To dzięki niemu ojciec zrozumiał jaki popełnił błąd , że nie miał czasu dla
własnych dzieci .
Mnie sie zakończenie podobało, chociaż hmm... osobiście pewnie, bym zrobiła inne, strasznie mi go było szkoda, i chyba dlatego. Tylko kurczę, tak naprawdę to mogli właśnie zrobić, że jego ojciec był w środku, Tyler, zobaczył by te zdjęcia na komputerze, wyszedł by z firmy, z powodu długiego czekania na ojca, za ten czas przyjechał by ojciec i był by atak. Takie zakończenie też według mnie było by smutne i dające do myślenia, żeby okazywać, rozmawiać, o uczuciach, problemach, kiedy jest na to pora, bo w kaźdej chwili może być za późno.
To byłby inny film i z innym przesłaniem a chłopak czuł by się winny również i śmierci ojca że na przykład zabrakło by mu cierpliwości.
I typowe zakończenie scenariusza. Ginie jeden z drugoplanowych bohaterów, tak jak prawie w każdym filmie. A to było zupełnie coś innego. Pokazywało, że to co robimy nic nie znaczy, ale ważne jest, żebyś coś zrobił. :)
Mnie poruszył fakt że prawie przez cały film było smętne przydymione światło dopiero pod koniec Sugerując że właśnie zostało coś zrobione. Przynajmniej ja miałam takie odczucia wobec światła w filmie.
Można to tak interpretować. Jaką czarną i białą stronę dnia. Czarna to ta strona, w której nic się nie dzieje, później przechodzi w szarość, kiedy ktoś robi w jakiejś sprawie postępy, a na koniec było już jasno, w pełni jasno. Tak jakby zadanie zostało wykonane i trzeba udać się na zasłużony spoczynek. Coś w tym stylu?