Nie sądziłam, że piździowaty Pattinson będzie w stanie tak dobrze odegrać rolę zagubionego, niepewnego siebie młodego człowieka. Ale zagrał dobrze, zresztą cała obsada filmu dała z siebie wszytko. bardzo realnie odtworzone role, dialogi, zniewalający klimat... i to zakończenie w którym jest nawiązanie do 11 września. Po prostu niby banalna fabuła, niby przewidywalny, a jednak zaskoczył mnie niespodziewane...W momencie w którym wszytko zaczęło się układać..
A co do Pattinsona- pokazał, że można.. nastolatki płaczą, rzucają się z mostu, bo Edward nie jest wcale taki pizdowaty... Brawo:D
No właśnie, ja obejrzałam ten film, żeby zobaczyć czy Pattinson tak źle gra tylko w Zmierzchu czy może jest tak strasznym aktorem... i muszę przyznać, że jestem zaskoczona, bo zagrał tu bardzo dobrze ... więc to może specyfika Zmierzchu że tam wypadł nie najlepiej bo ogólnie film był do kitu. Natomiast zakończenie 'Remember me' kompletnie mnie zaskoczył! I chyba tylko dla zakończenia właśnie warto było film zobaczyć
SPOJLER!!!!!!
Ja jestem w szoku.Właśnie skończyłam oglądać....wow.... Muszę przyznać że zrobiłam to z ciekawości. Byłam ciekawa jak Pattinson sobie poradził, i mile mnie zaskoczył. Może on jednak nie jest takim złym aktorem ,jak myślałam. O "zmierzchu" szkoda gadać, ale w "Remember me" zaskoczył mnie totalnie. W ogóle świetny film, zaskakujący, wydaje się być kolejną historyjką o niegrzecznym chłopczyku który dla zabawy łamie wszystkie zasady, na złość ojcu....
Ale ta jego bezgraniczna miłość do siostry i brata sprawia że zaczynasz się zastanawiać, "ale o co mu chodzi?"
Film ,a zwłaszcza ostatnie jego minuty robią totalne wrażenie, jak w sekundę zdajesz sobie sprawę że wcale to się dobrze nie skończy....
Gdy kamera pokazuje datę na tablicy w szkole....11 września 2001.... i jak Teylor wygląda przez okno w biurze ojca ..... widzisz budynek i już wiesz....
Że nie ma tutaj szczęśliwego zakończenia!
Ja miałam ciary!!!!
warto poświęcić prawie 2 godziny aby na końcu coś niewypowiedzianego ścisneło nas za gardło. polecam
Besktu dobry film. Nie jestem fanem a nawet wolę nie oglądać filmów z Eduardo ale to jest kurna coś. Fkońcu dali rolę aby się chłopak wykazał. I udało się. Mimo że ma kamienną twarz jakby mu litr botoxu wpąpowali to emocje z ekranu aż biją po potylicy.
Sądzę że to klimat filmu i historia dają ten efekt a nie Eduardo ale POLECAM fszystkim antyfanom Eduarda .
Mam podobne odczucia do was wiec tez sie przylacze ;) moze nie naleze do antyfanów Pattinsona, ale jeszcze dalej mi do jego fanów aczkolwiek mile mnie zaskoczyła jego dobra gra i nie mam sie do czego przyczepic... reszta obsady równiez trzymala poziom, choc akurat w to nie watpilem ani przez chwile. Sam film tez mnie zaskoczył, spodziewalem sie jakiejs romantycznej papki (w pojedynke pewnie bym nie odwazyl sie tego obejrzec) a tu koncowy efekt wyszedl na prawde bardzo zadowalajaco.. Szacunek i polecam ;)