Czekałam na ten film od początku tego roku, właśnie po to żeby przekonać się czy każdy film grany przez Pattinsona będzie w stylu "Zmierzchu". Idealny Edward, kochający Bellę, chroniący ją przed wszelkim złem. Tak jak już ktoś wcześniej napisał już w pierwszych minutach zerwał z "idealnym wizerunkiem". Jest zbuntowany, "obity", wyrażający swoje zdanie pomimo wszystkiego. Będąc 19stolatką marzę o takim facecie, chyba dlatego, że sama taka jestem, pomijając tą obitą twarz. Zakończenie zaskakujące i inne niż wszystkie. Warto było pójść, obejrzeć i popłakać się na koniec. Naprawdę polecam, nie tylko nastolatkom! Mojej mamie również się podobał!