Dobry film dla każdego miłośnika Włoch, ale i nie tylko,
Fajnie oddane krajobrazy, klimat średniowiecznych ulic pokazywanych w oparach maryjuaniny i tytoniu, ładna aktorka, intrygujące momenty.
Może negatywne komentarze wynikają z tego, że młode gimbuski nie pamiętają tej historii którą żyła cała Europa i oczekują happy endu.
Ale film jest szorstki, prawdziwy i pokazuje realia tamtego okresu - szaleństwo dziennikarzy i dziennikarzyn polujących na "skandal" i "dobry temat" zupełnie oddalających się od tego co naprawdę ważne.
Główny bohater może walczył o "to co naprawdę ważne"...?
Dobry film, momentami jak thriller (ale co ja się tam znam, nie oglądam nowych mordobić i strzelanek typu "Po prostu walcz" więc pewnie się nie znam).
Zaciekawil mnie wpis. A co jest wazne? Nie oszukujmy sie - film zostal stworzony pod publike amerykanska, ktora wciaz wierzy, ze ten slodki aniolek to niewinna ofiara pomowien i oskarzen policji (bardzo sprytne pojawiaja sie wzmianki w filmie oskarzajace policje o nieudolnosc). Prawda jest taka, ze Foxy Knoxy wciaz bryluje w kazdej telewizji, programie sniadaniowej, tabloidzie, czymkolwiek, kto chce powiedziec jak bardzo zostala skrzywdzona oskarzeniami policji.
Nie jest tu jedyna - amerykanskie spoleczenstwo kocha takie lzawe historie. Na topie byl juz zrozpaczony maz, ktory chwile po smierci swoich dzieci zabitych przez matke schizofreniczke, smial sie w telewizji z wlasnych zartow. Gdy media sie nim znudziy - podchwycily inny temat, na co slodka Amanda chetnie przystala.
Nie mam watpliwosci, ze wbila kolezanke noz w szyje. A proba zrzucenia winy na kogos innego jest chwytaniem sie noza. Juz zdazyla wtdac ksiazke, jak kazda "ofiara".
W filmie i w USA zapomniano jednak kto jest prawdziwa ofiara.