Film w rodzaju memorandum, opowiada historie slynnego morderstwa we Wloszech I generalnie skupia sie na niemocy tworczej rezysera Thomasa ktory chcial nakrecic film na temat tego wydarzenia. Moim zdaniem film troche bez ladu I skladu, podobnie jak bylo prowadzone sledztwo dotyczace zamordowania studentki. Wiele poszlak, brak dowodow, zaniedbania w sledztwie.... w sumie taka tabloidowa papka informacji ktora przewija sie przez film.
Generalnie, calosc skupia sie na Thomasie I jego probach 'tworczych', sledztwie I szukaniu dowodow badz natchnienia dla scenariusza.
Szczerze mowiac nie bardzo wylapalem co rezyser filmu chcial nam przekazac. Moim zdaniem ten film jest jak spowiedz rezysera Winterbottoma, ktory pokazujac brak inspiracji Thomasa chcial sie usprawiedliwic I powiedziec w tym filme 'sorry widzu, film jest slaby, bo jak sam widzisz, Thomas mial problemy ze scenariuszem, wiec taki zrobilem film jaki jest scenariusz, czyli slaby', co oczywiscie nie usprawiedliwia slabosc filmu. Generalnie pieknie pokazana Toskania, swietne aktorstwo (Bruhl genialny I wielkie WOW dla Cara Delevingne, jako jedyna wprowadzala swiezosc w tym filmie).
Dla potencjalnych ogladaczy, ten film to nie kryminal, to generalnie papka obyczajowa dotyczaca pracy srodowiska dziennikarskiego w takich sytuacjach jak to morderstwo. Kazdy ma swoja teorie, kazdy ma jakies dowody. Thomas po prostu sie meczyl bo nie bylo zelaznych dowodow tylko poszlaki, dlatego chcial stworzyc artystyczna wizje tego mordestwa z dzielem Dantego. No oczywiscie, Hollywood nie ma takiej artystycznej duszy jak bohater.
Druga sprawa, twarz aniola.... coz, pewnie to jest przestroga, ze nawet piekna niewinna twarz moze skrywac mroczne demoniczne zapedy.
Tak jak napisalem na poczatku, bardziej widze ten film jako memorandow dla ofiary niz cokolwiek innego.
Szczerze.... polecilbym ale tylko dla milosnikow aktorow I Umbrii I Toskanii.