Pomysł był przedni. Niestety nie wyszedł z tego dobry film. A duży potencjał widać w kilku konceptach i przebłyskach, w kilku naprawdę ciekawych scenach. Najbardziej spodobało mi się budowanie analogii między głównym bohaterem a Jezusem. Ostatecznie zostaje on odrzucony przez swoją społeczność jako obcy, bo w jego twarzy - twarzy Innego - nie rozpoznali człowieka i nie rozpoznali Chrystusa. Zamiast tego budują sobie idola, który na dodatek odwraca od nich swoją twarz. Tkwił tym zalążek na ciekawą krytykę polskiego katolicyzmu, który tak często, wręcz systemowo, bez żenady odchodzi od ideału Ewangelii.
Niestety ten zamysł nie został konsekwentnie rozwinięty, jakby reżyserka przestraszyła się, że wyjdzie jej film religijny. A nie taki przecież miała cel. Krytykując polską religijność i zaściankowość idzie w kierunku groteskowej karykatury: a to jak rodem z twórczości Georga Grosza (co zapowiada już pierwsza scena w markecie), a to jak z taniego kabaretu, a to jak z gorzkich satyr Smarzowskiego. Nie wychodzi to zupełnie, zwłaszcza, że skupia się na dobrze nam znanych stereotypach i ogranych po wielokroć scenach - miałem wrażenie, że wszystko to już gdzieś wcześniej widziałem. Szkoda! Została zaprzepaszczona szansa na ważny film, który jest nam obecnie bardzo potrzebny.
Szumowskiej brak talentu Masłowskiej, szkoda więc że pobieżnej satyrze poświęca tyle miejsca. To, w czym jest dobra jest tu ledwie widoczne a każda świetna scena działa paradoksalnie na niekorzyść filmu pokazując czym mógłby być. Zaproponowane przez Szumowską problemy i tematy są istotne, ona tymczasem poprzestaje na (ciekawym przecież) koncepcie. Chciałbym raz jeszcze obejrzeć losy i twarze tych bohaterów, ale w filmie ciekawszym społecznie i psychologicznie. Smutek, zawód i niedosyt po dzisiejszym seansie. Szumowską stać na więcej.
Co piszesz? Brak analogii??
"Najbardziej spodobało mi się budowanie analogii między głównym bohaterem a Jezusem. Ostatecznie zostaje on odrzucony przez swoją społeczność jako obcy, bo w jego twarzy - twarzy Innego - nie rozpoznali człowieka i nie rozpoznali Chrystusa. "
Czy Jezus nie został przez swoją społeczność odrzucony? Masz analogię.