Za tego posta powinni Cie wywalic z Filmweb, i nie chodzi mi tu o przeklinanie. Obrazasz wielkiego rezysera tylko i wylacznie z powodu swoich mlodzienczych fanaberi. "Frajerowi od miami vice" - zebym tylko ja mial taka moc to juz bym Cie dawno wyjebal z filmweb. Pozdrawiam.

sam jesteś jedna wielka fanaberia i tyle. Ja kocham tą książkę i jak widzę takie gówno jak jej ekranizacja przez tego kolesia to wymiękam.Dobra kurwa ''Gorączka'' mu wyszła , ale za ten film to mnie wkurwił. Przeczytaj najpierw książkę , obejrzyj film , a potem się przypierdalaj. I sam stąd wyjebuj nie masz z dzieckiem do czynienia.

Jakbyś miał możliwość obejrzeć ją wiele lat w dobie pierwszych vhs-ów i wypożyczalni video a nie na diviku którzy ci kupili starzy za dobre oceny na koniec pierwszej klasy liceum to byś gadał inaczej.

Człowieku. może ty idź się leczyć? Powinni Cie wywalić. I to na kopach.

"Kultowa książka" - bez przesady. Nie oglądałem filmu ale z tego co pamiętam książka bardzo mnie rozczarowała. Niby miał to być horror i z początku tak wyglądał, ale po wspaniałych wstępach zrobiło się z tego jakieś żenujące fantasy. Mam nadzieję że przynajmniej film nie skopał tak gruntownie sprawy - ale znając życie pewnie będzie jeszcze gorzej.
Ta historia to nie horror - prędzej jakiś Harry Potter.

No pojechałeś ostro chłopie, no ale wolno ci. Czytałem książkę i ku twojemu przerażeniu muszę napisać że film jest bardzo dobry. Być może wpływ na to miał fakt że pamiętam go jeszcze z czasów VHS i wymiany filmów na giełdzie (starsze roczniki wiedzą jak to wyglądało), a może z powodu genialnej muzyki, genialnego Tangerine Dream. A może po prostu dlatego że ten film mi się podoba i koniec.

Trzon fabularny filmu jest niemal identyczny z książkowym, wiec nie wiem o co Ci chodzi człowieku. Inna jest troszkę końcówka, ale i tak na korzyść filmowej adaptacji.
Ogólnie to chyba pierwszy film Mann'a i amatorszczyznę widać na każdym kroku. Jestem jednak przyzwyczajony do nieszablonowych produkcji, wiec jakoś to zniosłem. Muzyka średnia - niespecjalnie lubię wczesne elektro - motyw przewodni natomiast wymiata.
Aktorstwo przeciętne(z małymi wyjątkami), lub słabe. Dialogi takie sobie. Razi nieco uboga scenografia, co skutecznie uniemożliwia wczucie sie w nastrój jaki powinien panować w starej fortecy. Wszędzie pustki, przesadnie rozległe pomieszczenia, wszystko wygląda jak ulepione z gipsu na 2 dni przed zdjęciami do filmu. Efekty specjalne śmieszą - ale akurat nie jestem fan boyem FX, wiec nie ma problemu.
W stosunku do książki fabuła mocno zubożona, ale najważniejsze watki zostały. Czyli większych zastrzeżeń nie mam. Ocena końcowa: 6-/10.