Przynajmniej mi przez cały film rzucał się w oczy fakt, że wiatr nie oddziaływał na aktorów w żaden widoczny sposób. Czy tak trudno ustawić na planie kilka wentylatorów by w czasie kręcenia ataku tornada włosy (szczególnie głównej bohaterki) powiewały na wietrze intensywnie. Wysiadają z samochodu kilkaset metrów od tornada, a fryzura czy ubrania nawet nie drgną. Pogodziłem się z filmowa fizyką, że tornado porywa ponad dwutonowe auto, ale ludzi parę metrów od niego już nie, ale to mnie drażniło przez cały seans.