Słaba fabuła, słabe dialogi, słaba obsada, ale bardzo dobre efekty, dobrze że co chwilę są jakieś sceny z tornadami bo by zupełnie było nudno. Ten film nawet nie stał obok oryginału Twister jeśli chodzi o fabułę, obsadę, w ogóle nie widać w nim przez większość czasu celu w jakim podąża. Nie angażuje widza w to co się dzieje na ekranie, no dobra, trochę na koniec podczas akcji w miasteczku i kinie, ale to wszystko wygląda naciąganie. Trąby powietrzne przez większość czasu są właściwie niestraszne, bez problemu można je przewidzieć, wjechać w nie i odpalić w nich fajerwerki, choć czasem jak się któryś pomyli i chce wjechać w taką trąbę to znika przednim kilkanaście metrów, no co za wredne tornado. Te filmowe tornada są też bardzo wybiórcze, bo z dwójki osób przytulających się do siebie chroniąc się pod wiaduktem potrafią wyssać tylko jedną, drugą zostawiając w spokoju. Do tego są też sceny w których bohaterowie na ekranie sobie na coś czekają kiedy niby zbliża się zagrożenie, wtedy widz sobie myśli - no debile jakieś. Ciężko tu też znaleźć czarny charakter, tzn. niby tam jakiś koleś robi za niego, ale jest tak nijaki że jest widzowi obojętny. Generalnie ocenę filmu poprawiają bardzo dobre efekty specjalne (gdyby był za Oscar to bym się nie zdziwił) i to że co chwilę jest jakaś akcja z tornadem, nawet jeśli chodzi o te głupie, dzięki czemu da się wytrzymać do końca tego przeciętnego filmu, dlatego moja ocena to 5,5/10.