PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10039004}
7,0 3,6 tys. ocen
7,0 10 1 3622
7,2 44 krytyków
Tyle co nic
powrót do forum filmu Tyle co nic

Gdzie się nie obejrzeć prostactwo. Właściwie nie ma normalnych dialogów, tylko prostackie
skakanie sobie do oczu, Chaty pobudowane, a słoma z butów wystaje aż miło.
Żadnych kumpli, żadnych przyjaciół. Ksiądz nie lepszy.
Główny bohater. dorosły gość o umyśle dziecka. O wszystko się sadzi, nie nie rozumie,
można mu tłumaczyć jak krowie na rowie (adwokat) ale on wie lepiej.
Ogólnie buractwo, a paradoksalnie najbardziej normalny był poseł.
Ciekaw jestem czy jest to odniesienie do jakiegoś konkretnego rejonu w kraju,
czy według reżysera tak jest wszędzie.
Ludzie, który nie da się lubić. Gdy w rzeczywistości słyszy się o ich roszczeniach, to po takim filmie nie życzy się im dobrze.

ocenił(a) film na 6
de_Franco

Pełna zgoda. Też miałam takie odczucia i refleksje po tym filmie.

de_Franco

Takie stereotypy o polskiej wsi. Pleban pazerny jak mało kto, nie pomoże ludziom w potrzebie, pod pretekstem, że nie chodzą do kościoła (gdyby chodzili znalazłby pewnie inną wymówkę), jednocześnie jest mocno spolegliwy z posłem (między wierszami można domyślać się z jakiej partii). Chłopi nawet wizualnie hołota, ubrudzona błotem, w gumiakach, ubraniu roboczym, od którego przez ekran czuć gnojówkę, z zarostem, brakami w uzębieniu, przepitymi twarzami. Ich kobiety też 30 kilka lat, a zniszczone życiem, wyglądające na 50+.

ocenił(a) film na 9
xavi91

Tak jest wszędzie, gdzie jeszcze funkcjonują rodzinne gospodarstwa poniżej 100 h. Z tym zastrzeżeniem, że autorzy poszli na łatwiznę, ledwie prześlizgując się po temacie rzeczywistego trudu rolnika. Jest scena wybierania krowiego łajna i podłączania dojarki, ale trwa ile, z minutę? Tymczasem zajmuje to ok 2 h (zależnie od liczebności stada), codziennie świątek piątek (zapomnij o fanaberiach typu weekend, święto, urlop, chorobowe), o świcie i powtórka wieczorem. A pomiędzy karmieniem i dojeniem rolnik bynajmniej nie ma wolnego, zapieprza jak stażysta w kancelarii u Matczaka. W tym punkcie film jest mało realny, bohater hodując kilkadziesiąt krów nie miałby kiedy jeździć po całej wsi i wypytywać sąsiadów.

de_Franco

Ten film to bajdy :) Ja miastowy, znam wsie w Polsce C od podszewki. Jak jest 1 krowa we wsi to już dobrze. Kobiety 30-40 zazwyczaj całkiem zadbane. Zawsze jest sklep z "ekipą" (bezzębne pijaki) ale to margines. Większość ludzi jest rolnikami "po godzinach" - pracują a gospodarstwo mają dodatkowo. Zazwyczaj największe pasożyty to wójt + urzędasy w gminie - wszystko po znajomości, w nadmiarze i polityczne. Księży znam słabo, ale z tego co wiem lubią się bawić w politykę i mają za uszami (zabawy z małolatami, konszachty z wójtem żeby dostać jakieś dofinansowania, polityczne wstawki z ambony, raz się nawet między sobą napierdalali itp.) ale oczywiście pewnie nie wszędzie. Także weź to chłopie dziel przez 4, bo to tylko film. Mieszają wam we łbach "artyści" strasznie.