Witam,
prawdopodobnie zaraz 1.500 osób na mnie usiądzie, bo przecież film tej klasy, takiego reżysera - nie może się nie podobać.
Prawda jest inna. Ten film to flaki z olejem.
Szacunek za muzykę; nie mój gatunek, ale potrafię powiedzieć że i tak naprawdę dobra.Zniszczona tylko nudnym filmem o niczym, ale o tym później.
Zdjęcia - podobno piękne, podobno "obrazowe". Dobre zdjęcia to ma "The Hurt Locker", "Gwiezdne Wojny" itd. Tutaj zdjęcia nie odbiegały moim zdaniem od poziomu nagrań przeciętnego polskiego YouTube'era.
Fabuła - gwóźdź do trumny tego filmu. 2 godziny historii o wampirach, które są tak "elitarne" że krew piją z kieliszków. Po wypiciu jednego od razu mają odlot, jak przeciętny ćpun. W istocie nie do końca rozumiem, czemu film opowiada historię dwóch wampirów, a nie pary kochanków z problemem narkotykowym. Wtedy można by go było nazwać chociaż nudną obyczajówką. Teraz? Ni to horror, ni obyczajówka, ni dramat. Po prostu nudny obraz ze świetną muzyką.
Powiecie, że się nie znam. Być może. Wolę jednak 2 godziny kina szybkiego, zabawnego, emocjonującego. Albo 2 godziny na dworze, na basenie, z dziećmi. Niż 2 godziny nudnego filmu o 2 nigdy nie istniejących wampirach.
no niestety na tym filmie trzeba pomyśleć, zależy czego oczekujesz od filmu, rozrywki i nie myślenia o niczym, czy jakiegoś głębszego sensu, ani tego ani tego nie krytykuje.Czasami mam ochotę włączyć film i nie zastanawiać się o co chodziło autorowi, a czasami mam ochotę troszkę pomyśleć:) Według mnie sprawa wygląda tak: dwa wampiry, przedstawione we wszystkich filmach jako egoistyczne istoty, zajmujące się zadowalaniem tylko własnych potrzeb, okazują się być jedynymi istotami na ziemi, które zaspokajają swoje żądze tylko wtedy, jak jest to niezbędne dla ich przetrwania, denerwujące się na ludzi którzy, dla swojej uciechy niszczą wszystko i wszystkich i nie zdający sobie sprawy z konsekwencji swojego działania. Ja to tak odebrałem.
Faktycznie... a do przedstawienia tej koncepcji potrzebne są 2 godziny mętnej fabuły i żenujące zakończenie.
Masz częściowo rację. Ja też nie wiem o czym jest ten film. W sumie o niczym, taka tam obyczajówka, tyle, że z wampirami, trochę problemów egzystencjalnych, trochę refleksji nad światem, nic czego by wcześniej nie było. No, może nie "taka tam", bo świetna muzyka, świetna gra aktorska, miodzio kreacje, zdjęcia też dobre, nie wiem czemu się czepiasz akurat tego fragmentu. Dziwny? Owszem. Ciężki? Nom, dwa razy się zabierałem, wkurzał mnie trochę. Nudny? Ni cholery. Fascynujący? Absolutnie.
To że w tym filmie nic dla siebie nie znalazłeś to nie jest "prawda o filmie", tylko Twoje personalne wrażenie i Twoja opinia;) Do formowania opinii masz święte prawo, ale gdy bierzesz się za głoszenie "prawdy" to co najwyżej popadasz w śmieszność. Bo to nie jest tak że Twój odbiór to jedyny słuszny na świecie;) To że sam nie połapałeś się w dialogach i nie dostarczył Ci refleksji specyficzny, starannie przemyślany setting filmu, nie oznacza że ci, którym dostarczył, się mylą. (oni też nie mają monopolu na "prawdę" że to film który obowiązkowo musi podobać się każdemu.)
Prawdopodobnie w tej sytuacji 2 godziny "na basenie z dziećmi" dostarczą Ci więcej satysfakcji, toteż ruszaj na basen na zdrowie, Jarmuschem się nie męcz. Nie ma co sobie zawracać głowy jakimiś mętnymi refleksjami nie wiadomo o czym. Film w ponury sposób nabija się z zombie;)
Widze ze ktos cos sensownego napisal na temet tego irytujacega dziela,pozdrawiam pana.
Chcialbym dodac moje 3 grosze poseansowe.
fabula .........a raczej jej brak (przyznaje ze podczas ogladania,15 min. bawilem sie fonem)
klimacik....cienki ale jest
muzyka....nie dla mnie , do spania o.k.
i ta nuuuuuuda
daje 3 za jako taki klimat, ktory kazdy pocztakujacy filmowiec potrafi stworzyc,glownie to zasluga tej myzyki.
Dla mnie zmarnowanie 2 godziny , film absolutnie nie dla szerokej rzeszy
z pewnością ktoś kto mówi o "klimaciku" że jest "cienki", ma strasznie wyszukany smak i wysokie poczucie estetyki
Rozumiem, że każdy ma swój gust itd, ale ciekawi mnie co Tobą pokierowało, że uważasz ten film za "arcydzieło"? Proszę o porządne wyjaśnienie, bo po prostu nic mi nie przychodzi do głowy.
Popieram, że film klimat ma i dobrą muzykę (która się z kolei za często powtarza, a to aż razi), ale to w ogóle nie wystarcza do miana arcydzieła. Oprócz tego mamy jeszcze wcześniej wspomnianą FABUŁĘ. Film o tak nietreściwej fabule powinien trwać przynajmniej 2x mniej czasu. Większość scen jest wklejonych zupełnie niepotrzebnie, nie niosą one żadnych treści i wręcz zniechęcają do dalszego oglądania tego "arcydzieła". Film się niepotrzebnie dłuży i powoduje senność (nie, nie spałem, ale było blisko).
Pozdrawiam i czekam na racjonalne argumenty :)
Wiem, że to nie pytanie do mnie, ale postaram się odpowiedzieć jako tako. :) Po pierwsze zależy kto jak ocenia filmy. Dla mnie film nie musi być dosłownie arcydziełem, aby mógł być oceniony na 10. Często oceniam na 10 filmy, które są moimi ulubionymi. Takie, które mogę oglądać wielokrotnie a w głowie siedzą mi tygodniami.
Po drugie film posiada klimat i to niesamowity klimat. Muzyka (według mnie nie raziła, ba! chciałem jej więcej! ) jest jednym z głównym czynników, który na to wpływał. Dzięki niej dało się wpaść w pewnego rodzaju trans. Na scenie, w której w Tanger w klubie gra Libanka patrzałem zahipnotyzowany z rozdziawioną buzią. Nie uważam, iż fabuła miała by być nietreściwa w tym filmie. Fakt. Nie była zbyt wysublimowana. Była lekko płytka. Ot taka historia miłosna przeciwieństw, lecz widywałem gorsze scenariusze. Ten był poprawny.
Jednak ostatecznie w tym filmie nie chodziło o scenariusz, a o odczucia podczas jego oglądania. Mnie osobiście ten film zahipnotyzował, a to jest odczuciem subiektywnym. Tobie ten film się dłużył a ja się zastanawiałem jakim cudem już mi zleciało 2h. Jak pojawiły się napisy końcowe to siedziałem jeszcze w fotelu marząc, aby potrwał on z jeszcze parędziesiąt minut. To są wszystko odczucia subiektywne. Obiektywnie możemy rozpatrywać w tym filmie zdjęcia, muzykę, scenariusz, montaż itp. A te stały według mnie na wysokim, bardzo dobrym poziomie.
Mnie urzekł "Only Lovers Left Alive" a Ciebie "Kill Bill", którego ja wielkości nie kupuje. Mógł się zapytać co Tobą pokierowało, aby ocenić ten film na 10, ale czy to ma sens? Każdy ocenia filmy subiektywnie :)
Pozdrawiam :)
Kill Bill: interesująca i wzruszająca historia, dynamiczne kino akcji (takie jak lubię), bardzo ciekawy styl filmu, reżyseria, scenografia. ;)
Mnie nie interesowało i nie wzruszyło. Było dynamicznie, lecz wolę powolne filmy z reguły. Bardzo ciekawy styl. Fakt, aczkolwiek nie oznacza to że musiał mi się podobać. Reżyseria i scenografia dobra. ;) Wbrew pozorom wymęczył i wynudził mnie bardziej dynamiczny "Kill Bill" niż powolny "Tylko kochankowie przeżyją".
A ja się akurat zgodzę. Filmów ambitnych i do pomyślenia jest wiele i na pewno nie jest to nudziarstwo o wampirach. Jak w ogóle w jakimkolwiek filmie o nadprzyrodzonych postaciach można się doszukiwać drugiego dna? Hello!
Hello! Chyba tylko Ty odebrałaś ten film jako coś do szukania dna. A to, że są wampirami nie ma takiego znów największego znaczenia... Hello!
Szkoda czasu na 2 godziny filmu o nieistniejących wamprach, a 8 godzin o nieistniejących Jedi to dobrze spędzony czas.