To chyba najtrafniejszy komentarz na temat tego filmu, jaki kiedykolwiek przeczytałem. Film o siedzeniu na tyłku w eleganckim mieszkaniu na strzeżonym osiedlu deweloperskim, ciągłej konsumpcji (zamawianie książek, płyt, gitar, konsol, ciuchów, blu-rayów i innych produktów przez Internet, żeby wypełnić pustkę własnej bezcelowej egzystencji) i wiecznym narzekaniu, że cebulaki głosują nie tak, jak trzeba i to przez nich będzie teraz globalne ocieplenie.