Atmosfera tego filmu jest tak dekadencka jak tylko być może. Fajnie się w tym czułam, film "zrobił mi" magię całego sobotniego wieczoru! Aż światła w domu pogasiłam, żeby mi ten klimat nie uciekł. Te ulice wymarłego miasta, ten pokój cały, wystrój. Świetne.
Kilka scen nie do podrobienia. Ta w szpitalu, ta w pubie. Wszystko ta powolutku, spokojnie. Mistrzostwo.
Niesamowita jest także muzyka, cała ścieżka dźwiękowa to dla mnie odjazd jakiś. Kto mi tak zagra?
Jedno pytanko tylko. Czy nie dało się choć troszkę akcji podkręcić? Jakieś na przykład przesłanie? Nie piszę, żeby zaraz robić sensacyjne bum bum, ale choć troszeczkę fabuły? Ociupinkę?
No dobra i tak film zapadł mi w pamięć.
Najlepsze jest to, że ja nie lubię motywu wampirów...
Motyw wampirów się przejadł po Belli, Edwardzie i innych gniotach na fali, ale tutaj wcale mi to nie przeszkadzało. Muzyka jest mega i coś czuje, że przez najbliższy czas będę słuchać ścieżki dźwiękowej. To samo pytanie - a mi kto tak zagra? Awwww.
Takie juz sa filmy Jarmuscha moja Droga. Nie potrzebuja podkrecenia akcji czy eksplodujacej fabuly. Moim zdaniem, jego filmy szybko leca, brak w nich zbednych dialogow, zbednych scen ino pelne skupienie na poszczegolnych scenach, delektowanie sie muzyka i zdjeciami.
Moim zdaniem glownym przeslaniem filmu jest wspomniana przez Ciebie dekadencja jednak odnoszaca sie generalnie do swiata i kultury. Akcja filmu w upadlym miescie ''z ktorego wszyscy uciekli'' a ktore kiedys tetnilo przemyslowo-kulturalnym zyciem. Siostra reprezentujaca plytka kulture wspolczesna wielkich miast typu LA (zreszta okreslone jako ''rotten''), kulture latwego seksu, dennych konwersacji i marnowania czasu w barach. Sama siostra uzywa slangowego, facebookowego jezyka, kiedy Eva mowi w wersji posh english, rowniez ma wskazywac na roznice klas.
Adam i Ewa imiona wybrane nieprzypadkowo, dzieki ich dlugowiecznosci opowiadaja o spotkaniach z wielkimi osobami, ktore przez wieki tworzyly sztuke i nauke ludzkiej cywilizacji. Pokazywane poplatane kable tak w Detroit jak i w Maroku symbolizuja brak kontynuacji pracy wielkich umyslow czy nawet cofanie sie naszej cywilizacji. Sami bohaterowie poprzez tworzenie muzyki czy maszyn (Adam), ksiazki (Ewa) symbolizuja ''zanikajaca'' inteligencka klase swiata. Adam charakteryzuje ludzi jako zombie czyli tepe masy w naszym spoleczenstwie. Dodatkowo rock boys czy kids nie pamietam dokladnie kolesie co dzwonili do domu Adama, ciagle mu przeszkadzajac rowniez zaliczaja sie do tej glupiej warstwy spoleczenstwa.
Nastepnie motyw z krwia, ktora skazona przez glupote, wskazuje glowne przeslanie filmu.
Tez nie ogladalem tego filmu przy swietle :) Wspanialy klimat, wspanialy film!
Pozdro z czornyj ziemi!