Obejrzawszy film "Tylko razem z córką" w telewizji ze smutkiem przyznam, że nie spodziewałem się w tym wypadku obrazu tak przesiąkniętego uprzedzeniami, nienawiścią, a przede wszystkim totalną ignorancją wobec realiów, jakie rzekomo ma ukazywać.
Iran w latach 80. rzeczywiście był krajem odizolowanym i dokonującym wyraźnego kroku wstecz, jeśli chodzi o dorobek cywilizacyjny i technologiczny. Nie rozumiem jednak z jakiego powodu reżyser próbował usilnie zademonstrować pozbawionym wiedzy odbiorcom, że rewolucja islamska (odpowiedzialna za fundamentalne zmiany) uosabiała w pełni narodową i kulturową tożsamość oraz tradycję Iranu (Persji). Na podobnej podstawie moglibyśmy przyjąć, że Niemcy hitlerowskie reprezentowały tradycje Goethego, Schillera, Mozarta, a Włochy okresu Mussoliniego to kontynuacja myśli Leonarda da Vinci.
Fundamentalizm owinięty narodową flagą powinien być od dawna przestrogą, ale jak widzę, twórcom filmu nie zależało na demitologizowaniu haseł Chomeiniego, a jedynie utrwaleniu poczucia kulturowej wrogości wschodu i zachodu, huntingtonowskiej wizji "zderzenia cywilizacji", która ze względów politycznych była i jest użyteczna.
Personifikacją "z natury" odhumanizowanej irańskiej mentalności ma być mąż Betty, który z dobrego małżonka i ojca w USA, przekształca się w potwora po przyjeździe do Iranu i nawiązaniu kontaktu z ojczystą kulturą. Ale zatrzymajmy się przy najbardziej czułym punkcie historii, a mianowicie prawach kobiet. W Iranie pozycja społeczna kobiety jest zdecydowanie wyższa niż w wielu krajach muzułmańskich, a nawet chrześcijańskich (lub uważających się za takie). Nawet w trudnych latach 80., gdy ogień rewolucji płonął wciąż wyraźnie (pamiętajmy, że Iran znajdował się w stanie brutalnej wojny z Irakiem do 1988 r. i był krajem zrujnowanym ekonomicznie) kobieta panowała nad domowym ogniskiem. Ataki na kobiety miały (i mają) miejsce poza domem i dokonywane były przez organy polityczne, nie tyle społeczność lokalną. Przerzucanie grzechów władzy na barki społeczeństwa oznacza kolejną próbę narzucenia odpowiedzialności zbiorowej za zło grupy fundamentalistów. Niemniej, niektórzy Irańczycy opowiadają o przypadkach zamykania w więzieniu mężczyzn oskarżonych przez kobiety za to, że podnieśli głos na żonę w domu. Za pobicie małżonki w miejscu prywatnym grozi areszt, tym gorzej jeśli ma to miejsce poza domem, gdzie obecnych jest wielu świadków. Dziś kobiety w Iranie pełnią liczne odpowiedzialne stanowiska, a nawet otwarcie rywalizują z mężczyznami w dyscyplinach dotychczas dla nich nieosiągalnych. Sławę w tym kraju osiągnęła pani, która bierze udział w wyścigach samochodowych, o czym informowała nawet jedna z brytyjskich stacji telewizyjnych. I wreszcie rzecz najciekawsza: Irańczycy to jeden z najbardziej proamerykańskich narodów świata i wieloletnia propaganda ajatollahów nie zmieniła gościnności, jaką mieszkańcy darzą każdego obcego przybysza. Dlaczego film ukazuje Irańczyków (poza nielicznymi wyjątkami) jako prymitywną gromadę fanatyków i ksenofobów? Jedyną logiczną odpowiedzią wydaje się motyw polityczny (nieustanny choć nieuzasadniony spór amerykańsko-irański) oraz utwierdzanie zachodnich społeczeństw w przekonaniu, że sami żyją w stanie kulturowej i obyczajowej wolności, określanej stopniem rozwiązłości seksualnej, prawami homoseksualistów i liczbą pozwów rozwodowych na kilometr kwadratowy. Więcej igrzysk, więcej emocji, precz z rozumem, odpowiedzialnością, prawdą. Oskarżając innych o fanatyzm, nie zamieniajmy się w nich sami.
Bo zamiast głosić prawdę lepiej operować schematami a film jest dobry wtedy kiedy odpowiada zachodnim wyobrażeniom a nie rzeczywistości. W tej dziedzinie zachód wciąż jest zacofany :(
Napisałam dłuuuga odpowiedx, ale coś się popsuło i odeszła do "krainy wiecznych łowów"...
Tak szybko.
1. Film jest oparty na historii opowiedzianej przez kobiete uwięzioną wbrew woli w obcej, nieprzyjaznej kulturze, w kraju ogarniętym wojną i chaosem. Jest to jej relacja, choc na pewno dośc subiektywna, o czym wspominała sama Mahmoody w licznych wywiadach. Pewnie gdyby przyjechała tam jako turystka, któa w każdej chwili moze sobie lecieć gdzie chce inaczej by to wszystko wyglądało. W jej sytuacji Teheren był nienawistnym więzieniem i tak je opisała.
2. Betty wielokrotnie podkreslała, ze na swojej drodze spotkała bardzo wiele życzliwych sobie osób (Amahl, Hamid, nauczycielki w szkole, ambasadorka, potem nawet rodzina Mudiego i wiele, wiele innych).
3. Mudi - niestety, wedle relacji Betty, Mudi stawał sie coraz abrdziej niepoczytalny, co zauważyła nawet jego rodzina - wczesniej stojąca za nim murem w konflikcie z "obcą".
4. Wg. relacji Betty, spotykała sie ona z wrogością, bowiem Ameryka miała wówczas wspierac militarnie Irak. Widziała palone amerykańskie flagi na ulicach. Słuchała obelg pod adresem swojej narodowosci ze strony rodziny.
5. O ile wiem, pierwszy proces o dzieci z rodziną zmarłego męża kobieta z zachodu wygrała dopiero w latach 90-tych. Wczesniej, wg. prawa dziecko od lat 7 - miu ma nalezec do ojca. znane miały być przypadki przełużania procesów, aż malcy osiągna wymagany wiek.
Najważniejsze - Betty wielokrotnie podkreślała, ze to co ja najbardziej bolało to nie była koniecznośc mieszkania w Iranie - ale zniewolenie, brak kontaktu z rodziną w USA. Do tego dochodziła gorycz utraty męża i rozpadu rodziny.
Po powrocie do USA Betty i Mahtab starały się pielęgnowac perskie tradycje i język, a sama Mahmoody wielokrotnie miała powtarzać córce, ze powinna być dumna ze wschodniego dziedzictwa.
Dopisze jak coś sobie przypomnę. ;) Na razię puszcze to w obieg zeby znowu się coś nie "spsuło".
Iran i ich islam to samo zło i powinno się terrorystów wytępić gazem jak za czasów Hitlera bo tacy ludzie którzy krzywdzą kobiety nie ma prawa być nazywanym człowiekiem i nie ma prawa by żyć i by zabijać niewinnych ludzi w imię chorej religii i wymyślonego boga którego nigdy nie było i nie będzie ale ciemny naród kupi wszystko a religie to wymysł mediów by wspierać pedofilów w czarnych sukienkach by mogli swobodnie krzywdzić kobiety i dzieci niestety ale zdrowo myślący mają swój rozum i wierzą tylko w naukowo udowodnione rzeczy