A ten rototo to jakiś wyznacznik dobrego filmu?
Siedzi tam TWÓJ czy MÓJ klon i wie co mi się spodoba a co nie?
Na pewno wiem iż NIE JEST TO mój klon ani NIE MA BLADEGO POJĘCIA O MOICH GUSTACH, coś jeszcze?
W ogóle, ciężko mi z tobą dyskutować. Bo twoje argumenty są bez sensu. Poza tym czytać ze zrozumieniem nie potrafisz. Ja zadałem jedno pytanie, ty odpowiadasz na inne. Ja stwierdziłem fakt że rotten twierdzi że to słaby film a ty piszesz że przecież oni nie znają twojego gustu. Nie wiedziałem że to ty jesteś wyrocznią.
Czytaj między słowami.
Człowieka coś sobą reprezentującego, wiedzącego czego chce od życia - nie będzie obchodził jakiś Rotten Tomatoes.
Ludzie słabi, nie wiedzący czego chcą od życia sugerują się oceną na właśnie takich Rotten Tomatoes.
Wyraziłem swój pogląd na życie, odnosząc się do Twojego wpisu.
PS teraz jasne?
Teraz jasne. Wybacz mi. Zrozumiałem wszystko. Żeby się dowartościować idziesz pod prąd tłumacząc to własną charyzmą. Tylko nie wiem co robisz na filmwebie. Przecież tu możesz przeczytać recenzje i zobaczyć oceny filmów. No chyba że zgodnie z twoją teorią życia oglądasz wszystkie słabe filmy , dajesz im maksymalna punktację idąc pod prąd.
Poza tym nie wiem czy wiesz mój pierwszy post był POZYTYWNY a nie NORMATYWNY.
Oj. Czy Tobie zawsze trzeba łopatologicznie tłumaczyć?
Baza filmów ma służyć jako pewnego rodzaju informacja. Oceniam, dodaje do ulubionych aktorów, filmy aby mieć wgląd na przyszłości czy z danym aktorem, który PODOBA MI się jest coś nowego.
Od czasu do czasu warto zobaczyć na wpisy poniżej zamieszczone (sorry nie czytam opisów, ani recenzji). A jak zobaczę zabawny albo odpowiadający mojemu odczuci - komentuję.
No to wytłumacz mi powód twojego pierwszego postu. Bo sorry ale nie rozumiem. Pod każdym niko ocenionym filmem na filmwebie, który tobie akurat sie spodobał dyskredytujesz ranking filmwebu?
A co mnie obchodzi ranking. Dałem temu filmowi 7 i styknie. 7 odpowiada słowie dobry. Bo taki był film. W czym tu się zagłębiać?
Nie rozumiem co ludzie szukają w tych ogólnych ocenach, czy ma to jakieś odzwierciedlenie. Jeśli prezentuje się to tak: http://rapidimg.org/images/qoIR9.png
Ok. To ja ci wytłumaczę łopatologicznie. Powinienem był od tego zacząć, wybacz. Ale wierzyłem że inaczej do ciebie dotrę.
UWAGA, DLA OSÓB TAKICH JAK TY ROZWIJAM SWÓJ PIERWSZY POST:
"A podobno najgorszy film wszech czasów wg. rottentomatoes oczywiście." A WCALE TAKI ZŁY NIE BYŁ. ZNAM GORSZE FILMY.
Jak widzisz pomimo takiej oceny http://www.rottentomatoes.com/m/a-thousand-words/ nie zraziłem sie i obejrzałem ten film, co więcej wystawiłem ocenę znacznie odbiegającą od tej na tomato.
Nie wiem czy dalej nie rozumiesz MÓJ POST MIAŁ ZAKOMUNIKOWAĆ ŻE DZIWIĘ SIĘ TEJ OCENIE NA TOMATO DLATEGO ZACZĄŁEM OD "A".
No ale jak tego nie rozumiesz to ja ci współczuję. I podziwiam nauczycieli którzy muszą uczyć dzieci z taką jakością przyswajania wiedzy jak ty masz.
Czy nie można było tak od razu :) Za dużo czytania między wersami w naszych wypowiedziach, ależ nasza mowa zubożała.
PS Współczuć to możesz, gdyż z tymi nauczycielami sypiam.
Porównując z Kac Wawą i innymi "dziełami" z Karolakiem to raczej arcydzieło.
Ja bym powiedział, że jest to bardzo średnia komedia i jeśli ktoś wie czego się spodziewać po Eddie'm to z pewnością to zobaczy.
Jak dla mnie 5/10 czyli średni.
z nudów można obejrzeć, totalna padaka, to to nie jest.Tak jak kolega napisał wyżej w porównaniu z ostatnimi wypocinami Karolaka, to to jest diament;)
A mnie się ten film podobał, humor może nie największych lotów ale zjadliwy. Druga sprawa twórcy chcieli coś przekazać tym filmem. Nie jeden z nas w swoim życiu powiedział o wiele z dużo i teraz niesie za sobą to brzmię. Wiadome troszkę to naiwne ale jakaś próba jest. Zawsze to lepsze od idiotycznych komedii, z których nie dość, że nic nie wyniesie człowiek to jeszcze śmieje się z idiotyzmów. To moja subiektywna ocena 7/10