Uśmiech Mony Lizy

Mona Lisa Smile
2003
7,1 45 tys. ocen
7,1 10 1 44999
6,4 13 krytyków
Uśmiech Mony Lizy
powrót do forum filmu Uśmiech Mony Lizy

Nie zrozumiałam, co ten film próbował mi przekazać. Na przykład ta blondynka, która zrezygnowała z Yale. Nie rozumiem, czemu. Jakoś jej mąż nie miał takich dylematów, że będzie miał za mało czasu z dziećmi. Nie rozumiem, czemu niby zachęta nauczycielki do studiowania była czymś złym, przecież ona miała rację. Ta blondynka nie musiała wybierać. Mogła pójść na te studia i jednocześnie mieć rodzinę. Przecież nie musiała być w domu z dziećmi 24 godziny na dobę, a dzieci również nie siedzą w domu cały czas i szybko dorastają. Nie rozumiem, w czym te studia miałyby jej przeszkadzać? Jak dla mnie bezsensowny wybór, całkowita rezygnacja z siebie, całkowite pozbycie się swojej tożsamości.

Nie rozumiem też tego wątku z romansem z tym włoskim nauczycielem. Czemu ta babka nie wybrała tego, który się jej oświadczył? Cieszyła się, kiedy przyjechał, troszczył się o nią. W czym więc problem?

No i fakt, że jedyna babka, która poszła na studia to ta, której małżeństwo się posypało.

Jak dla mnie to ten film mówi, że "próbujesz być ambitna? Nie próbuj, bo tak naprawdę to jest tylko dla smutnych pań, co im życie uczuciowe nie wyszło, a w ogóle to nie oszukuj się, przecież prędzej czy później i tak się okaże, że chcesz męża i dzieci". Niby pokazuje, że kobiety mogą robić, co chcą, ale i tak czułam, jakby mi wciskano narrację.