film jest świetny, lecz jedna rzecz mnie wkurzyła. Betty tak bardzo zbechtała Joan za chęć pójścia na Yale a potem mówi ze sama tam pojdzie. Dodatkowo, przez nią wyrzucono higienistkę. Mogli to zakonczyc w inny sposob ze Elizabeth żałuje swoich poczynań, a mimo wszystko film nas zostawia z Katherine gratulującą Betty, mimo ze sie nie lubiły. Czy tylko mi się to gryzło?