Film, chociaż trąca nieco myszką, można zobaczyć. Jeden z pierwszych filmów poświęconych U-Bootom i chyba jedyny, którego głównym bohaterem jest Kaleu Günther Prien. Ciekawie zaaranżowana scena ataku w Scapa Flow i bardzo fajna muzyka.
Na tym plusy się kończą. Z niezrozumiałych względów w filmie występują nieistniejące postaci, a postaci prawdziwe mają zmienione nazwiska (jak niejaki ''Schopf'', który w rzeczywistości nazywał się Fritz-Julius Lemp i zginął dwa miesiące po Prienie, a nie przed nim). Kompletnie niepotrzebny wątek zmyślonego pastora i rzekomej przemiany Priena - notabene, członka NSDAP - ale, jak rozumiem, wymuszony czasami i podziałem na ''nazistów'' i ''Niemców''.
Można obejrzeć, ale bez szału. Raczej dużo gorszy od ''Gwiazdy Afryki'' z tego samego roku.