Gdyby nie wkurzający Jay Baruchel film byłby całkiem całkiem,przez niego odechciewa sie patrzeć :/
Poniekąd się zgodzę. Jay grał w tak irytujący sposób... że... Ktoś mu kazał? A może nie potrafił inaczej? Koszmar jakiś. Młody Dave, którego zagrał Jake Cherry, miał więcej jaj niż Dave 10 lat później. Jakiś pierdołowaty zabujany chłystek a nie czarnoksiężnik... Naprawdę... słaba postać. Słabo zagrana. Dostrzegam inspirację filmem Spider-Man. Ogólnie dostrzegam wiele inspiracji... I to mi się nie podoba.