Faktycznie... "Osada" ..., porównanie jak najbardziej trafione, że też od razu tego nie skojarzyłem... ;-)

To kolejny dowód na to, że jeden debil potrafi wszystko rozwalić.

Normalny jesteś ?

O co ci chodzi?

Pewnie myślisz, że to do ciebie? Co?
Otóż nie!
Pisałem o tym tłumoku co się z kurami zamknął, z nikim nie rozmawiał i ogólnie wymagał hospitalizacji lub odosobnienia, no i w konsekwencji przez niego się wszystko zaczęło sypać itd.
Pomijam fakt czym się dzieci zajmowały, ale żyło im się całkiem nieźle w tej enklawie, aż się wspomniany upośledzony z matką sprowadził. Od tego momentu już było tylko coraz gorzej.

A to sorki...;-) Bo już parę razy byłem atakowany bez powodu, więc obawiałem się że tym razem też... Myślałem że to porównanie z filmem "Osada" potraktowałeś jako spoiler bez ostrzeżenia, przed obejrzeniem filmu, choć nie sądzę by porównanie obu filmów było aż tak oczywiste. Choć z drugiej strony... w jednym i drugim enklawa się rozpada wskutek trzeźwego i krytycznego spojrzenia osoby z zewnątrz. Nie oceniałbym tak źle tego chłopaczka "od kur", był on raczej ofiarą czegoś co mu się przytrafiło na zewnątrz, w jakimś psychicznym dołku...Miał swoje jakieś tam zdanie, widzimisię, które dało do myślenia Aleksandrowi. To coś w rodzaju buntu przeciw rodzicom dorastających nastolatków, gdy powoli odkrywają że ci nie są wszechwiedzący i nieomylni, kłamią, mają nałogi, a ich świat wartości to iluzja... Czyli mam nieco inne zdanie.

Spoko, nie ma sprawy. To wszystko co piszesz - to ja wiem i się zgadzam.
Sam chłopak od kur, też tak się zwykło mówić dałn albo debil czy inny niedorozwój w uproszczeniu, ale rozumiem, że za każdym takim stoi chory i pokrzywdzony przez los człowiek. Na ulicy chyba bym nigdy tak nikomu nie powiedział, ale to jest film tzn. świat fikcji i tu wolno więcej, więc się nie oszczędzam i jak był Świat Gilberta G. to boki zrywałem z po-je-ba jakiego Leo wykreował. Tu też jest aktor za postacią.
Spojlerów przynajmniej ja się nie boję, bo Osadę widziałem całe wieki temu.
Porównanie jest jak najbardziej trafne, chociaż tam była o wiele większa społeczność. I podłoże odseparowania trochę inne, bo tu niby dla bezpieczeństwa się odcięli, ale czym się dzieciaki trudniły i jakie szkolenia miały, to też wiemy.
Samo dociekanie w Osadzie co się kryje dalej itp. jest treścią filmu i to kim byli i co robili schodzi na dalszy plan. Tu mieszkańcy nie są odcięci od świata zewnętrznego i nie ma tak, że nie mają o nim pojęcia.
Napisałem to co napisałem, bo to było pierwsze co mi przyszło do głowy po tego typu filmie. Kumpel mnie kiedyś oświecił, że jest w kinie taka zasada, że debil zawsze wygrywa/zostaje przy życiu, albo właśnie rozwala wszystko. Najlepsze przykłady na poparcie tego twierdzenia to Cube, Myszy i ludzie, Rainman, Forest - ale to już tak trochę żartem. I mnóstwo innych.
Pozdrawiam.

To film pelen symboli, chlopak symbolizowal sumienie, wata w uszach zabicie wlasnego ja. Porownywanie tego filmu do Kla czy Osady jest nietrafione, trafione tylko z tego wzgledu ze jest inny ale to bardziej film o wplywie mas na zycie czlowieka o indywidualizmie, ciekawosci i poszukiwaniu ktore nie udalo sie zabic w czlowieku zadnej ze znanych sekt/grup. To film o nas o watpliwosci, zdolnosciach adaptacyjnych z masa smaczkow.