Obejrzałem trailer, przejrzałem opinie na FW i zabrałem sie za oglądanie. Totalne rozczarowanie. Rozumiem, że to niskobudżetówka, ale są jakieś granice dobrego smaku. Mimo, że fabuła prezentuje się nie najgorzej, to zupełnie nie wciąga. Po pierwsze film jest strasznie monotonny i w zasadzie ogranicza się do dostarczania przez Jacka pożywienia dla Daniki. Akcja dzieje się praktycznie w dwóch lokacjach, jest to dom i miejsce pracy Jacka. Druga kwestia to dialogi. Stoją na żenująco niskim poziomie i przypominają te z polskich seriali telewizyjnych, a w zasadzie to chyba nawet im nie dorównują. Humor serwowany przez bohaterów nie należy do wyszukanych. Swoim poziomem nie odbiega od tego znanego nam z serii "American Pie". Mnie już takie żarty nie śmieszą.
"Bitten" to strasznie dziwne połączenie horroru, komedii i erotyki, której w tej filmie jest trochę. Sceny erotyczne można potraktować jako swoistą rekompensatę za całą resztę, która prezentuje się mizernie. Moim zdaniem ta produkcja ani nie śmieszy ani nie straszy, a chyba to było zamierzeniem twórców, może co najwyżej zniesmaczyć. Czy są jakieś plusy tego filmu? Przede wszystkim ścieżka dźwiękowa, po drugie kobiece wdzięki Erici Cox, no i jest też trochę krwi. Na uwagę zasługują też lokacje i fakt, że prawie cała akcja dzieje się w nocy. No i to by było chyba na tyle.
Moim zdaniem szkoda czasu na ten film, 3/10.