Pustka. Schematyczność. Papierowa historia, która nie budzi żadnych emocji. Można przekonać się, że piosenkarka Madonna aktorką jest słabą. Do tego reżyser zrobił wszystko by dokonać idealizacji gejów. Nic do nich nie mam ale, jak na mój gust, postać głównego bohatera jest schematyczna i płaska. No i wreszcie psychologia związku (trójkąta) głównych bohaterów - mielizna nie do przejścia. Miłośników (miłośniczki) Rupert'a Everett'a na pewno ucieszy fakt, że jest on tu pokazywany nad podziw często.