Z tym filmem jest taka historia, że chytrze porusza najważniejsze ludzkie lęki. Np własna śmierć, jest niczym wobec utraty najbliższej niewinnej istoty. I biedni zmanipulowani ludzie go bronią... Problem w tym, że "chęć szczera" nie wystarczy. Nie przy takich nazwiskach. Kamaaan ! Przewidywalne totalne dno, jak można tak położyć taki temat. Patrzyłem na Nortona jak wymawia niektóre kwestie i mówiąc szczerze bardziej brało mnie obrzydzenie niż współczucie dla gościa, że uczestniczy w czymś "takim". Ten film powinni puszczać w szkołach aktorskich oraz na kursach dla scenarzystów. Jako przestrogę.