Począwszy od plakatu, którego bohaterowie prezentowali naprężone skondensowaną wymową moralną facjaty, oczy pełne zadumy i rozmyślań o sensie istnienia... Już ten plakat niepokoił. Ale film był jeszcze gorszy.
Dawno nie widziałem równie napuszonej, przeszarżowanej i groteskowej konstrukcji. Szybko opadła mi szczęka i tak została aż do końca filmu. A wydawać się mogło, że obecność kilku dobrych aktorów gwarantuje, że obraz nie zsunie się poniżej przyzwoitości. Próżne nadzieje.