Obejrzałam film tylko i wyłącznie z powodu Willa Smitha w głównej obsadzie. Zazwyczaj filmy w których grał bardzo mi się podobały.
Ten był bardzo przewidywalny. Już w scenie kiedy "stara detektyw" nagrywała poczynania Howarda wiedziałam, że postacie miłości, czasu i śmieci okażą się prawdziwe. Tak samo później, równie przewidywalna była postać żony Howarda. Film mnie ani nie wzruszył, ani nie zaskoczył. 5/10 jestem zawiedziona.