Film nie jest o Willu Smithie, a postacie miłość, śmierć i czas to tak naprawdę aktorzy którzy grają te uosobienia tych konceptów i tylko po to by Will wyszedł na wariata i Norton mógł sprzedać firmę. Pewnie zastanawiacie się jak go chcieli wrobić, nic prostszego nagrywali telefonem każdą jego rozmowę i chcieli usunąć komputerowo tych aktorów by wyglądało tak jakby Will rozmawiał sam ze sobą. i to wszystko nie są spoilery, wszystko zostaje wyjaśnione w pierwszych 20 minutach filmu.
ale w zasadzie nie zostało wyjaśnione czy te postacie archetypiczne istniały naprawdę czy nie, w firmie, kiedy odtwarzaja film, wyglada to tak jakby byli celowo usunieci z filmu.. w ostatniej scenie wyglada to zupelnie inaczej
ciężko to nazwać spoilerem (nawet żaden recenzent nie określa tego spoilerem) kiedy to jest normalna cześć fabuły, około pierwsze 20 minut filmu. gdyby dali normalne trailery to byśmy wiedzieli od samego początku, ba nawet opis filmu mówi w pewnym sensie wspomina to "Jego znajomi opracowują niekonwencjonalny plan...".
spoiler to byłby gdyby postać grana przez Willa np. w trakcie 2/3 filmu dowiedział się o tym bo jeden z aktorów się wygadał.