Nie ma dowodów na to, że to były anioły czy ktoś tam.
dokładnie żadnych.

1) zakończenie - aktorzy musieli się pożegnać oznajmując tym samym, że więcej już się nie pojawią (inaczej nasz bohater ciągle oglądałby się za siebie). pojawiają się na moment i odchodzą by po sekundzie nie było ich widać - gdyby postanowił jeszcze raz się obejrzeć :)
2) aktorzy stwierdzają, że sami zdecydują kto ich widzi a kto nie po to by nasz bohater w razie jakiś wątpliwości (tak manipulując swoimi osobami) nigdy nie mógłby dojść prawdy (zawsze mogliby powiedzieć, że akurat chcą być widziani).
3) sprowadzenie do teatru miało na celu znalezienie bogatego sponsora, który doceni sztukę - być może nie była to pierwsza próba
4) aktorka grająca śmierć dobrze ją poznała (w tym wieku każdy ją trochę zna), przypadkowo kiedyś spotkała żonę naszego bohatera (to niekoniecznie cud)
5) anioły nie mogą przewracać klocków domina itd. ;)

coś pominąłem? :) ktoś znalazł coś czego nie da się wyjaśnić? nie mam zamiaru przyjmować wersji o aniołach bo mi psuje film :D