Mam mieszane odczucia co do chilijskiego "Hidden in the Woods" Patricio Valladaresa. Nie mam nic przeciwko ekstremalnemu kinu gore/eksploatacji, ale w przypadku "Hidden in the Woods" irytowały mnie momentami nielogiczna fabuła i irracjonalne zachowania postaci. Nadto każdy męski charakter w tym filmie to potencjalny macho, zboczeniec czy gwałciciel. Fabuła "Hidden in the Woods" jest dość miałka: dwie siostry są gwałcone przez ojca, jedna z nich rodzi zdeformowanego chłopca, który (karmiony surowym mięsem) zachowuje się i dorasta niczym zwierzę. Ojciec po zarżnięciu dwóch gliniarzy piłą mechaniczną trafia do więzienia, a jego przyjaciele (handlarze prochami) ścigają dziewczęta, które znajdują schronienie w leśnej kryjówce.
Gwałt, w tym kazirodczy, sceny kanibalizmu i przegryzania gardeł, strzelaniny. Plus za realistyczne i mocne efekty gore oraz dobre tempo akcji ... szkoda, że fabuła jest raczej nonsensowna, a i aktorstwo pozostawia sporo do życzenia. Po amerykański remake z Michaelem Biehnem może kiedyś sięgnę.