PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=559}

Ukryty wymiar

Event Horizon
6,9 45 316
ocen
6,9 10 1 45316
6,2 9
ocen krytyków
Ukryty wymiar
powrót do forum filmu Ukryty wymiar

<spojlery!><spojlery!><spojlery!>

1) odebrana wiadomość - jeden z bohaterów od razu rozpoznał łacinę - jak to możliwe, że wcześniej sztab naukowców i lingwistów dysponujących najnowszą technologią tego nie wyłapali?

2) koleś, który wypadł w przestrzeń kosmiczną i przeżył - nie wiem co powinno go najpierw zabić - zerowa temperatura czy ciśnienie w próżni - wydaje mi się, że powinien częściowo eksplodować i momentalnie zamarznąć - w każdym bądź razie lepiej to zostało pokazane nawet w "Sunshine", który swoją drogą jest filmem gorszym od EH;

3) włazy na Event Horizon - zakończone kolcami(!) - przecież takie coś nie przeszło by żadnej kontroli bezpieczeństwa przed pierwszym lotem! Jeszcze można wytłumaczyć te wielkie kolce przy reaktorze grawitacyjnym (powiedzmy, że mają do spełnienia jakąś techniczną funkcję związaną np. z magnetyzmem), ale ostre kolce w drzwiach? - chyba tylko dla podkreślenia "diabelskości" statku (mało przekonujące);

4) inny wymiar - piekło - tutaj już porażka; rozumiem, że np. wszyscy mogli mieć omamy, psychozy i urojenia, no ale gość, który wydłubuje sobie oczy, a później wszystko widzi, zamiast mózgu ma czeluść piekielną i zyskuje nadprzyrodzoną siłę? - takie rzeczy odbieram gorzej niż nadmiarowe używanie magii w powieściach fantasy, ponieważ tam magia wynika z charakteru świata, natomiast w s-f powinna być nauka, technika, ewolucja, umysł ze wszystkimi jego niedoskonałościami, sztuczna inteligencja, obce istoty, zjawiska kosmiczne, ale NIE jakieś płonące postacie z piekła rodem używające czarnej dziury (sposób przemieszczenia - OK) do dostania się do piekła - a dlaczego nie do NIEBA?

5) sposób łatania okrętu - zaawansowane gwoździe przebijające na wylot poszycie statku, hehe, przecież tutaj liczy się każda mikroszczelina i przy takim wbijaniu gwoździa coś takiego jest;

6) wpadek jest więcej, ale pozostałe można pominąć z uwagi na "małą nieszkodliwość" no i budowanie specyficznego klimatu filmu - te powyżej są natomiast karygodne;

Oprócz wad film posiada oczywiście zalety, o których wiele osób wypowiedziało się w innych postach.

Jeśli komuś spodobał się EH, to w podobnym klimacie są "Sunshine" (druga połowa filmu) i nowy niedokończony serial "Defying Gravity (13 odcinków)". Film dla koneserów kina bardziej z gatunku horrorów niż kina s-f.

Są lepsze filmy/seriale s-f (najnowsza seria BG), są lepsze thrillery/horrory s-f (np. seria Obcego lub Pandorum). Oczywiście wszystko zależy od gustu. Ja lubię kino, w którym wszystko jest w jakiś sensowny sposób realne i wykonalne, chociaż nawet z pozoru niemożliwe. No i jest logiczne. Stwory z Obcego (ewolucja na innym świecie) lub z Pandorum (ewolucja w szczególnych warunkach) są na pewno bardziej prawdopodobne i logicznie wytłumaczalne niż opętany demon z piekła rodem zamierzający zabrać wszystkich do domu swojego taty (takie rzeczy w kinie s-f :-D ).

ocenił(a) film na 5
_Daql_

"w każdym bądź razie lepiej to zostało pokazane nawet w "Sunshine", który swoją drogą jest filmem gorszym od EH"

nie zgodze sie, ze EH jest lepszy niz sunshine, ale nie badzmy tutaj malymi dziecmi i nie klocmy sie o gusta.

z innych wpadek:

- cumowanie malego statku do EH. wyjechaly jakies szczypce, zgniotly jakis element drugiego statku, wyjechala jakas rura i idealnie podpasowala, aby przejsc z jednego do drugiego statku. no absurd.
- koles polecial w kosmos, zrobil sobie wybuch w butli tlenowej i wrocil przez sluze. to juz komedia.
- no i to, ze typ przezyl spotkanie z kosmosem w sluzie. przeciez do tego wystarcza sekundy i jest koniec. tak jak mowil przedmowca lepiej bylo to pokazane w sunshine, ale tez calkiem niezlep rzekrecil sie tim robins w "misji na marsa"

Ogolnie spodziewalem sie wiecej po tym filmie, ale to bylo 13 lat temu, wiec ogolnie daje OK.

ocenił(a) film na 6
Kajak_Szatana

motyw z murzynem i kosmosem to był naprawdę absurd ;] ale cóż.. Poza tym - nie mamy pewności, że istnieje niebo/piekło - sam neil mógł po prostu porównać to co widział to piekła, lecz te nie musiało nim być...

Motyw Neila z oczami..coż - nie wiadomo co tam w kosmosie jest, jednak jestem pewien, że za kilkaset lat bedą rzeczy tak niemożliwe i niepojętne, że można przymknąć oko na to, co się dzieje w filmie :)

ocenił(a) film na 8
Kajak_Szatana

koleś nie zrobił sobie wybuchu w butli tlenowej tylko wypuścił z niej gaz w kierunku odwrotnym niż statek dzięki czemu mógł na niego powrócić.

ocenił(a) film na 8
_Daql_

Koleś który wpadł w przestrzen kosmiczną na pewno nie powinien zamarznąc mimo zera bezwzględnego bo w prózni nie ma cząsteczek które przewodziły by ciepło. I na pewno by nie eksplodował, mogło by sie to stać z jego płucami ale kapitan przytomnie rozkazał mu zrobić wydech. ludzka skóra jest bardzo wytrzymała i dopiero po dłuższym czasie zabiło by go same ciśnienie. Najbardziej zagrażał mu w tamtej chwili brak tlenu. Kapitan miał niecałe 1,5 minuty na uratowanie go.
Włazy były zakonczone kolcami by sie lepiej ze soba łączyły.
4 zarzut równiez jest chybiony ponieważ naukowcy zupełnie serio biorą pod uwagę istnienie równoległych wszechswiatów w innym wymiarze w którym moga nie istniec znane nam prawa fizyki.

regal20

Popieram! Póżnia jest idealnym izolatorem, więc zamarznięcie jest ostatnią rzeczą której się można spodziewać.

Ale najważniejsze: Wielka, niekończąca się dyskusja odnośnie rozrywająco niskiego ciśnienia w kosmosie.

Na Ziemi mamy ciśnienie 1 atmosfery (o czym sama nazwa nas przekonuje), w kosmosie... jakoże tej atmosfery nie ma to ciśnienie jest o 1 atmosferę mniejsze niż na ziemi i wynosi... zgadujemy? Taaaak 0 atmosfer!

Czyli mamy różnicę ciśnień ile? 1 atmosfera.

Teraz zagadka: jakie jest Ciśnienie na głębokości 10 m pod wodą?
Otóż około 2 atmosfery.

Czyli można by powiedzieć, że w kosmosie chce nas równie bardzo rozerwać, jak na głębokości 10m pod wodą zgnieść...
No niestety nie... bo w naszym ciele panuje wyższe ciśnienie niż w powietrzu atmosferycznym. Czyli, siłą rzeczy, różnica między ciśnieniem naszego ciała a próżni jest większa niż między ciśnieniem naszego ciała a 2 atmosferami panującymi 10 m pod wodą...

Niestety nie chce mi się już szukać jakie jest ciśnienie w naszym ciele w atmosferach, ale obstawiam, że niewiększe niż 2 atmosfery...
Gdybym miał zgadywać, powiedziałbym, że spotkanie z próżnią jest równie nieprzyjemne jak zanurzenie pod wodę na góra 30 m, co jak wiemy nie jest rekordem głębokości jaką człowiek bez zabezpieczeń zanurkował... nie mówię, że wyjdziemy z obu takich skrajnych doświadczeń zrelaksowani i orzeźwieni … ale do tych 90 s jak będziemy postępować racjonalnie, to jest spora szansa że nas odratują.

Jak już się tak zaangażowaliśmy to zastanówmy się nad sensownością pewnej sławnej i strasznie mnie irytującej sceny z Alien Resurrection (które zresztą jest milion razy lepsze od Event Horizon, a Ci co się nie zgodzą przyznają przynajmniej, że ma korzenie dużo zacniejsze niż EH).
Chodzi oczywiście o scenę z wyssaniem alieno-sigourney przez dziurkę w okienku.
Jeżeli ktoś chce się przekonać jak bardzo to jest realne i ma akurat na zbyciu stary telewizor, to niech sobie zrobi małą dziurkę w kineskopie (nie pytać jak ;)) i niech przyłoży palec. Jak go wciągnie do środka to niech da znać ma u mnie tira wódki. Wskazówka – można też próbować z termosem – ale to raczej nie przybliża do wygrania rzeczonego tira ;)

pozdrawiam

m8ms

Zgadza się. Człowiek przeyżje ponad minute w próżni. Potem zacznie mu się pewnie gotować krew,
zmniejszy się rozpuszczalność tlenu w krwi, i się tlen wytrąci. Umrze z uduszenia.

baryluk

Kolejny co spał na fizyce. Jak butelke z wodą gazowaną potrzęsiesz i odkręcisz to też zacznie wrzeć dopiero po minucie ? W próżni krew zaczyna wrzeć natychmiast, nie ma szans przeżycia nawet kilkunastu sekund a co dopiero minuty.

ocenił(a) film na 8
fenio_px

https://www.spidersweb.pl/2015/06/ile-przezylby-czlowiek-w-przestrzeni-kosmiczne j.html
i nie zastąpiona Wikipedia https://pl.wikipedia.org/wiki/Przestrzeń_kosmiczna#Wpływ_próżni_na_organizmy_żyw e
W próżni spokojnie przeżyjesz minutę do dwóch...

ocenił(a) film na 4
fenio_px

zaraz zaraz.. powiedz mi chłopie (ty, co nie spałeś na fizyce), skąd wziąłeś taką informację, że woda mineralna po wstrząśnięciu i otwarciu butelki, wrze? Gdzieś ty takie rewelacje wyczytał?

Wrzenie to przemiana cieczy w parę (zmiana stanu skupienia). natomiast to, co powoduje, że woda mineralna pryska po otwarciu, to zdecydowanie nie jest wrzenie. Podczas wstrząsania butelką następuje uwolnienie pewnej ilości pęcherzyków CO2 (dotąd ściskanych przez wodę), dzięki czemu wzrasta ciśnienie w butelce, a kiedy ja w takim stanie odkręcimy, następuje gwałtowna zmiana ciśnienia, lawinowe uwalnianie tych pęcherzyków CO2 z wody, co powoduje gwałtowne wypychanie odrobiny tejże wody przez uciekające pęcherzyki Co2 (pęcherzyki gazu dzięki napięciu powierzchniowemu porywają ze sobą drobinki wody).

Podobny efekt zachodzi podczas otwarcia butelki szampana. Ale to nie jest wrzenie. Kondensacja cieczy wokół pęcherzyków gazu (to ciecz się do nich przyczepia za pomocą napięcia powierzchniowego, nie odwrotnie) sprawia, że gaz odlatując zabiera odrobine cieczy ze sobą.

Podobne zjawisko zachodzi gdy nalejesz do balonika nieco wody, nadmuchasz go a następnie puścisz. Balonik będzie fruwał, gwałtownie tracąc powietrze i pryskał naokoło wodą.

Na tej samej zasadzie latają te zabawkowe rakiety na wodę. Uciekający gaz porywa (dzięki napięciu powierzchniowemu) drobinki wody dzięki czemu rakieta uzyskuje odrzut i leci.

Nie zarzucaj ludziom, że spali na fizyce, bo się trochę ośmieszasz.

Sony_West

To tylko skrót myślowy a Ty już cały esej piszesz przekreślając cały sens wypowiedzi.
Tak jeśli mówimy o wrzeniu to nie wrze, ale w uproszczeniu podaje się nawet temperaturę wrzenia krwi w niskim ciśnieniu (choroba dekrompresyjna) i te "wrzenie" też jest uproszczeniem myślowym bo nie o wrzenie-gotowanie tu chodzi tylko o wytrącanie gazu rozpuszczonego w cieczy. Dla obserwatora będzie to wyglądało jak wrzenie i efekty też będą praktycznie takie same.

Sony_West

zawsze śmieszą mnie takie żałosne próby wykazania jakim to się jest mądralą bo przyłapało się kogoś na błędzie i wszystko czego do szczęścia takiemu potrzeba to wytknąć błąd najlepiej jasno dając do zrozumienia że to ten jest taki mądry dopiero i czego to on nie wie.

jak na pilnego ucznia popłynąłeś bo według ciebie samo parowanie to wrzenie czyli woda w szklance mi wrze bo powoli wyparowuje ;)

ocenił(a) film na 4
regal20



Ciekawa dyskusja z tym zamarzaniem w próżni. Samemu nasunęło mi się kilka wniosków i pytań:
- skoro ludzie wchodzą na Everest gdzie panuje ciśnienie 0,3 atmosfery i to niskie ciśnienie nie powoduje ich pęcznienia ani rozerwania, to wydaje się ludzki organizm jest na tyle silny, iż jest w stanie utrzymać własne ciśnienie wewnętrzne i że w próżni tez nie powinno człowieka rozerwać.
- Skoro na około 10 metrach pod wodą panuje ciśnienie około 2 atmosfery, a o ile pamiętam nurkując do 30 metrów nie trzeba stosować powolnego wynurzania celem dekompresji, oznacza to, że krew nie „wrze” przy tak niewielkich zmianach ciśnienia.
- Ale czy to znaczy, ze mógłbym wyjść ze stacji kosmicznej w przestrzeń kosmiczną w samych majtkach (bez skafandra), tylko z butlą tlenową?
Z tego, co jest napisane w artykule na Spidersweb, gwałtowne parowanie wody ze skóry do próżni, szybko ochłodzi skórę i cały organizm.
- Piszę, że w samych majtkach, bo mówicie, że próżnia jest izolatorem (zgadza się – wykorzystano to zjawisko przy produkcji termosów), zatem czy jeśli wyjdę bez skafandra, nie będzie mi zimno?
- W filmach s-f, w scenach, gdy niechcący otwarto śluzę, zawsze pojawia się jakiś taki wiatr. A mnie wydaje się, że skoro śluzy są tak małe, to powietrze z nich powinno raczej po cichu w ciągu chwili się ulotnić. Żadnego tam, że „przestrzeń kosmiczna go próbuje wciągnąć”.
- Co do „gotowania” się krwi w próżni, to nie jest taka prosta sytuacja. Gazy mają określoną prężność, ale w organizmie zachodzi szereg innych zjawisk, niż tylko pływ krwi. Zachowanie się organizmu w próżni może być nieco inne, niż podczas nurkowania i gwałtownego wynurzania się.





ocenił(a) film na 8
_Daql_

Myśle że te wszystkie wpadki nie mają zbyt dużego znaczenia. W końcu to sci-fi. Ważną rzeczą jest klimat tego filmu który bardzo dobrze się odczuwa siedząc przed ekranem w ciemnym pokoju.
Większość filmów straszy potworami, mutantami itp, EH postawiło na coś co zawsze działa, a mianowicie na nieznane. Ludzi fascynuje odkrywanie nowych miejsc ale jednocześnie dręczy i myśl o niebezpieczeństwach na jakie mogą natrafić.

Co do wpadek: mnie najbardziej zdziwiła płynna woda w butelce lewitującej na pokładzie EH. Chwile przed tym mówi jeden z nich że;" statek jest zamarznięty i widać kryształki lodu"


Ale to nie ma większego znaczenia. Moja ocena mocne 8/10.

ocenił(a) film na 9
_Daql_

Wczoraj po raz kolejny oglądałem EH i co do błędów zgodzę się tylko co do tego z łaciną, część z "błędów" wytłumaczyli koledzy powyżej.
Co do łatania okrętu "gwoździami" wydawało mi się że pod łatę dawali jakieś spoiwo a później ją przybijali, więc wszystko ładnie się uszczelniało.
Ktoś przyczepił się że murzyn wykorzystał tlen z butli do podlecenia do statku. Nie ma w tym nic dziwnego, silniki manewrowe na wahadłowcach to nic innego jak sprężony gaz wyrzucany z dysz.
Nie rozumiem zzepiania się że inny wymiar, gdzie panuje chaos nie jest w klimatach S-F. Jak już ktoś wspomniał naukowcy dopuszczają możliwość istnienia innych wymiarów, w których nie obowiązywalyby znane nam prawa fizyki i logiki. Więcej bajkowych klimatów mamy w Gwiezdych Wojnach czy Star Treku, a filmy te też są brane do kategorii S-F.

ocenił(a) film na 6
zonk_2

M.in. ja się czepiłem murzyna, bo śmieszne jest wrócić z orbity silnikiem manewrowym z powrotem na statek. Poza tym chyba nie mial nawigatora, więc w dodatku leciał "na czucie" ;]

ocenił(a) film na 6
zonk_2

"Ktoś przyczepił się że murzyn wykorzystał tlen z butli do podlecenia do statku. Nie ma w tym nic dziwnego, silniki manewrowe na wahadłowcach to nic innego jak sprężony gaz wyrzucany z dysz." - ale on był już poza atmosferą planety... Przynajmniej tak to było pokazane w filmie. Taki szczegół.

ocenił(a) film na 7
_Daql_

Jedyna wpadka to końcówka filmu płomienie i w ogóle. Zabrakło kasy na lepsze efekty pod koniec, bo wydali ją na statek. Reszta filmu ok. Tylko koniec mi nie przypadł do gustu.

ocenił(a) film na 7
_Daql_



to tylko film nic ująć nic dodać.....

ocenił(a) film na 5
_Daql_

To co mi się nie podobało to to, co z resztą w wielu filmach SF jest powielane:

1. Dźwięk w próżni
W próżni nie ma atmosfery i dźwięk nie ma jak się rozprzestrzeniać, więc panuje cisza, a tu słychać wszelakie dźwięki na początku filmu

2. Płonące statki w próżni - ogień nie istnienie w próżni, gdyż nie ma tlenu.

3. Nie rozumiem na jakiej orbicie Event Horizon jest umieszczony... widać chmury gazowe co wskazuje że jest to przynajmniej górna partia "atmosfery" jednak wtedy nie mogłby z wyłączonymi silnikami krążyć po orbicie, a tym bardziej stać zawieszony w miejscu, gdyż grawitacja by go ściągnęła na powieszchnię... ale mogę się mylić...

ocenił(a) film na 6
dzejnas

dźwięk istnieje w próżni,tylko jest niemal niesłyszalny dla ludzkiego ucha (i tak używamy kombinezonów, które są szczelne więc...). Megaczułe mikrofony są w stanie nagrywać w próżni dźwięk. Poczytaj trochę na ten temat :)

emqbro

Dźwięk w próżni ???? Spałeś na fizyce ? Może lepiej nie pisz więcej na tematy związane z fizyką bo się ośmieszasz :)

ocenił(a) film na 6
fenio_px

Radzę Ci najpierw dogłębnie poczytać na temat dźwięku w próżni, a potem ewentualnie coś na ten temat pisać ;] ok, Gościu ?

emqbro

No nie ośmieszaj się... ty w ogóle wiesz co to jest dźwięk ? Poczytaj sobie co to jest dźwięk a później pomyśl jak miał by istnieć dźwięk w próżni. Dźwiek jest falą akustyczną rozchodzącą się w ośrodku sprężystym. Rozumiesz ?

ocenił(a) film na 6
fenio_px

http://www.space.com/scienceastronomy/mystery_monday_030922.html

poza tym - próżnia kosmiczna nie jest idealną próżnia a fala akustyczna to także drgania..

ocenił(a) film na 7
dzejnas

Ad2. ze statków może wydobywać się tlen więc mogą płonąć.
Ad.3 Tutaj raczej błędem są chmury, bo autorzy potraktowali miejsce akcji jako przestrzeń poza atmosferą, przyciągania brak więc mnie bardziej interesuje pytanie skąd te chmury... Może to jakiś element pierscieni...

ocenił(a) film na 8
Przemas630

hmm twierdzenie że w kosmosie jest próżnia.... no cóż wydaje mi się ten pomysl dosyc kontrowersyjny, ale w zasadzie jest przyjęte takze w nauce (myśle że to wynika z pewnych przyzwyczajeń, czasów kiedy podróże w kosmos były odległą przyszłoscią) UMOWNIE nazywać kosmos próżnią, ale pamiętajmy że w tej prózni znajduja się wszelkie gazy, czasteczki pozostałe po wielkim wybuchu, kształtujacym sie ukladzie slonecznym, po katastrofach kosmicznych (zderzenia planet, całych układow itp.), nie ma tam oczywiscie takiej ilosci czasteczek jak na ziemi ale dzwiek się przenosi z tym ze na mniejsza odległość oraz znacznie ciszej

ocenił(a) film na 2
_Daql_

Co do tych punktów :D
2) Zapomniałeś dodać ze w przestrzeni kosmicznej istnieje takie coś jak promieniowanie kosmiczne no ale co tam :D A właśnie ten co wypadł w przestrzeń kosmiczna przeżył ?? bo nie pamiętam...

ocenił(a) film na 7
Charlie_Pace

Po 7 latach odpowiadam, uwaga przeżył :D Razem z jedną dziewczyną, Kapitan się dla nich poświecił, ale końcówka jest taka, że nie wiadomo, czy przeżyją, czy statek ich nie wypuści. Pewnie nawet nie pamiętasz o czym piszę :D

ocenił(a) film na 6
_Daql_

zwykle nie szukam nieścisłości w filmach ale ta łacina strasznie mi rzuciła się w oczy/uszy. Łacina to nie język jakiegoś ginącego plemienia z Ameryki Północnej :)

ocenił(a) film na 9
_Daql_

Trzeba odróżniać umowności od błędów. Jeżeli film jest świadomy, do czego zmierza i tego, co chce przekazać, to widz podpisuje się, że nie będzie wytykał celowych zabiegów. Niektóre z Twoich przykładów, to rzeczywiście błędy, ale część jest zbyt dokuczliwa, a reszta po prostu kretyńska i sam sobie Odbierasz frajdę z oglądania filmów w ten sposób. To trochę tak, jakby odpalić spider-mana i powiedzieć "ale jak to tak, ten pajonk, to niemożliwe, że go użar i teraz on ma te moce".

ocenił(a) film na 6
_Daql_

A moze mi ktos rozkminic po co w ogole byl im potrzebny statek? Po co go gdziekolwiek wysylali w kosmos itd? Przeciez jedyne co tworzylo teleport do innego wymiaru to byl ten maly portal w sercu statku. Wiec czy nie mozna bylo wyniesc tego portalu poza statek i po prostu przez niego przesylac ludzi?

celebes

Zakładam, że ze względów bezpieczeństwa odlecieli daleko od zamieszkanych terenów.
Ale czy musieli aż na orbitę Saturna? Trochę to też naciągane.

użytkownik usunięty
_Daql_

Moje 2 zarzuty.
Gosc, ktory wlazl do komory, zeby sie wystrzelic. WIdac wyraznie, ze macha glowa i ma zasloniete oczy, z ktorych intensywnie krwawi = krew na szybach, po kilku sekundach , kiedy lawrence fishburne leci w jego kierunku dostrzegamy, ze oczy sa w porzadku.

2ga sprawa. jeszcze lepsza.
prawdziwe kobiety kapia sie tylko w majtkach. bez stanika, ale w majtkach. - scena z Samem Neillem. Kiedy zona podcina sobie zyly.

ocenił(a) film na 5

Przeciez to scena samobojcza. Dziwne, ze w ogole sie rozebrala.

użytkownik usunięty
_Katy_

Hmmm. Chyba nie moge zanegowac tego argumentu. Blondynka mnie zagięła. Sic!

użytkownik usunięty
_Daql_

Planowałem zmierzyć się z tymi "największymi wpadkami" ale już pierwsze dwie były na tyle mało przemyślane, że nie ma sensu marnować czasu na resztę bo szanse, że znajdę w niej coś ciekawego są znikome.

A co do tych dwóch

1) jak to możliwe, że nikt inny nie rozpoznał łaciny - koleś który to zrobił najwyraźniej ją zna. Jest medykiem pokładowym w medycynie używa się łacińskiej terminologii. Z naukowców którzy tą taśmę słuchali większość jak nie wszyscy to inżynierowie i astrofizycy - nie wydaje mi się żeby ich praca uwzględniała znajomość łaciny, podejrzewam, że inżynierowie pracujący nad projektami kosmicznymi robią to w USA po angielsku jednak. Czy powinien ktoś tam odkryć łacinę? Może. Czy musiał? Nie sądzę. Ja sam słyszałem tak jakieś brednie bardziej niż słowa uglibuglitrolololo. Osobiście gdybym to usłyszał (a pewnie jak każdy znam parę zwrotów po łacinie) pomyślałbym, że to przysłowiowe mówienie językami – czyli wypowiadanie w stanie religijnego uniesienia niezrozumiałych dźwięków.

2) "przeżył w przestrzeni kosmicznej a wydaje mi się, że powinien częściowo eksplodować i momentalnie zamarznąć" to co ci się wydaje mało kogo obchodzi - jak wypominasz to filmowi jako błąd może warto byłoby sprawdzić? Co za beznadziejny punkt widzenia - sam przyznajesz, że nie wiesz jak powinno być, ale na podstawie swojego zgadywania jak to powinno wyglądać będziesz krytykował film.

Na temat śmierci w przestrzeni kosmicznej jest wiele mitów, to, że ludziom się wydaje, że ciało powinno eksplodować wynika z faktu, że widzieli to w innych filmach a nie, że czytali książki na ten temat. Osobiście jak mam komuś ufać w tej kwestii to Neilowi De Grasse Tysonowi jednemu z najbardziej znanych astrofizyków. A on zapewnia, że w kosmosie nie ma nic co by nas wyziębiało poza brakiem ciepła. Może nie brzmi to zbyt wyjaśniająco, ale oznacza, że nic nas nie grzeje więc temperatura ciała będzie stopniowo powoli spadać aż ustaną funkcje życiowe (a raczej ustałyby gdybyśmy się nie udusili nim do tego dojdzie). Nie zamienimy się w sopel, będzie nam zimno, ale nie ma niczego co by nas miało zamrozić. A to i tak gdybyśmy byli goli. On był w skafandrze. Miał pęknięty hełm więc uciekało mu powietrze, ciepło też ale dużo wolniej niż gdyby był z gołą d*pą. Zatem choć ciężko mi powiedzieć czy miał szanse na przeżycie na pewno nie jest to aż tak proste jak "pęknięty kask =śmierć". Prawdopodobnie szanse na przeżycie miał bardzo małe. Ale czy aż tak małe by trzeźwo myśląc (a był parę minut wcześniej w równie ciężkim położeniu i dał radę) nie miał szans na ratunek? To by musieli pewnie naukowcy dokładnie zbadać. Zawieszenie niedowierzenia to jedna z podstaw by móc cieszyć się filmami. Dla mnie mieści się to w jego granicach. Skoro nie wyłączyłem filmu o silniku tworzącym czarne dziury by przeskakiwać galaktyki bo to nierealistyczne czemu miałbym to zrobić po tej właśnie scenie?

Co innego "lista rzeczy które nie do końca mi się podobały" a co innego "lista największych błędów" - bo podobać nam się mogą bzdury a niepodobać fakty. Natomiast błędy sugerują, że film robił coś źle, a ty wiesz lepiej jak to powinno wyglądać. A sam przyznajesz, że nie wiesz.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones