Film bez pomysłu. Same gwiazdy nie pomogą, chociaż wiele filmów właśnie na takim założeniu się opiera. Najlepszy aktor to Billy Crystal, ale może dzięki dialogom, może przez faktycznie komediowy charakter roli. I oczywiście Hank Azaria - lubimy się śmiać z durnowatych kochanków.
Obie panie zdecydowanie bezpłciowe. Pamiętając Catherine Zetę - Jones z "Traffic", czy "Zorro", a Julię Roberts z "Erin Brockovich" - srodze się zawiodłem.
Mimo, że to śmieszna komedia, to niezbyt dobra.
Zasadniczo film poprawny, ale nie pozostający w pamięci.