Kolejna opowieść z czasów II wojny światowej, a jednak inna niż wszystkie, bo traktująca o losie homoseksualistów. Wyważona, przejmująca opowieść, zahaczająca o wątek relacji braterskich (miłość kontra zawiść, prawość kontra konfidencja, ufność kontra zdrada). Do tego kilka przemawiających do wyobraźni przykładów okrucieństwa i nieludzkości hitlerowców. I zakończenie - po tylu przejściach, cierpieniach, tak długiej drodze znów razem... Niby happy end, mimo wszystko, ale jakże tragiczny.
Happy end tylko w takim sensie, że po tylu próbach dotarcia do Jeana, kiedy urywały się tropy i gasła wiara w jakąkolwiek szansę jego odnalezienia, rodzina znów mogła być razem - mimo że w tak tragicznych okolicznościach i na tak krótko... Taki jest mój odbiór zakończenia filmu, choć przyznaję, że termin "happy end" jest niefortunny. Jednak - jakby zakończenia nie nazwać - można się doszukać subtelnego przesłania: nigdy nie wolno tracić nadziei, a choć życie bywa okrutne - najważniejsze, by przez najgorsze chwile przejść razem.