Jak myślicie, czy Uniwersytet trafił szlag po tym jak Sully i Mike zrobili z fabryki krzyku fabrykę śmiechu w 'Potworach i Spółce"?
No bo zauważcie, że musieliby się zmienić nauczyciele (i to całkowicie), a co z książkami? Przecież wszystkie książki i techniki, których uczono, dotyczyły straszenia, a nie rozśmieszania.
Podstawa programowa cała do przeróbki;-)
Również mnie to zastanawiało. Powiedzmy jesteśmy na ostatnim roku strachologii, a tu nagle następuje przełom i zamiast straszenia - rozśmiesza się. Wiem, że to są czyste gdybania, bo to bajka itd, ale jakby tak na to spojrzeć to rozwaliło system do podstaw.
Tylko wydział straszenia by utracił zasadność.
Pojemniki, drzwi i inne dalej były te same, tak więc wydział inżynierii by pozostał nietknięty. I inne pewnie też.
Może zamiast Uniwersytet Potworny nazywał się Uniwersytet Śmiechu albo Uniwersytet Szczęścia.Wiem głupio wymyśliłam trochę głupio wymyśliłam ale dlaczego nie ? ;)
Ale to był Uniwersytet Potworny bo był dla potworów i był zapewne sponsorowany przez firmę Potwory i Spółka. Zmiana "branży" nie miałaby wpływu na nazwę. :)
No faktycznie a kto wie może trzecia część (o ile powstanie)będzie o tym co się stało z Uniwerkiem ;)