Scena odznaczania bohaterskich Hitlerjugend naprawde śmieszna, zwłaszcza Adolfik wyglądający jak nie przymierzając Krystyna Feldman u Krauzego. Poza tym film naprawde niezly, tylko ze sceny w bunkrze troche nudne i przydlugawe. Za to rozpieprzony w drobny mak Berlin (bezdomne miasto :D) naprawde dobrze zroiony. Poza tym ponoc caly ten tytulowy upadek mial byc przedstawiony z perspektywy sekretarki, a takiego ujecia jakos nie zauwazylem, udzial pani Traudl jakis taki szczatkowy i z deka hollywoodzki. Najbardziej wyrazistymi postaciami byli epizodyczny Speer, Ewa Braun i bohaterski do porzygania pan doktor (az sie nie chce wierzyc ze wstretny naziol). Wrazenie ogolne - Heil Hitler, bo sieg to to raczej nie jest