nie mówię już o tych oficerach zgromadzonych w bunkrze - największe halo miały kobity. Zabiła dzieci bo by nie mogły żyć w socjalizmie narodowym (czyt. nie zginęły by na wojnie) - gdyby ich nie zabiła i siebie - to by zeznawała w procesie, ona jako żona nie była za nic odpowiedzialna - do Berlina zachodniego można było sobie po prostu wyjść za czasów okupacji - mur jeszcze nie stał. I by se żyły w RFN jej dzieci i dożyły zjednoczenia Niemiec.
Nie wiem czy zrozumiałeś/łaś mentalność tamtych ludzi. Magda Goebbels wolała zginąć niż żyć w świecie w którym Hitler nie jest 'przywódcą'. Tak samo myślała co do dzieci - twierdziła że lepsza dla nich będzie śmierć niż takie życie. Cóż, można to nazwać jakimś rodzajem wypranego mózgu.
no tyle ze wlasnie nasza milusinska madzia g. nie chcialaby aby jej latarosle "se zyly w RFN" a pozniej w zjednoczonych niemczech, bo te zjednoczone, wspolczesne niemcy narodowosocjalistyczne nie sa moj drogi :)