Nie wiem na ile wierna jest ta adaptacja, książki niestety jeszcze nie czytałem (stoi na półce i czeka na swoją kolej). Nie mogę też tego filmu porównać z innymi adaptacjami powieści Gastona Leroux, bo tych dwóch (trzech?), które wcześniej oglądałem, już kompletnie nie pamiętam (dawno to było). Początek i koniec dzieją się w czasach współczesnych (miała to być ewentualna furtka do kontynuacji - "The Phantom of New York" - która nigdy nie powstała), ale większa część akcji toczy się w czasach książki. Robert Englund w roli upiora wypadł całkiem dobrze, choć aktor ten ma lepsze role na swoim koncie. Ogólne wykonanie mi się bardzo podobało (zwłaszcza muzyka), a do tego film jest trochę krwawszy niż się by tego można było spodziewać.