Generalnie spoko . Marzy mi sie ze ogladne to kiedys w teatrze . A film naprawde spoko watek super nie pogadasz . Gra aktorska calkiem spoko . Dlugie ale naprawde warto mie wogole nie nudzil
Muzyka jest przepiękna, ale nie polecam oglądanie tego u nas. Przynajmniej nie na pierwszy raz - po co się zrażać...
Racja. Widziałam "Upiora.." u nas, w "Romie". Ogólnie było OK, ale to jednak nie to samo, gdy piosenki są śpiewane po polsku. Zdecydowanie lepiej brzmią w oryginale lub po niemiecku - lepszy klimat :)Ale ogólnie nie było źle. Aktorzy świetni, ze świetnymi głosami. Ha a aktorka grająca Christine do złudzenia przypominała Emmy Rossum :) No i żyrandol nie spadał aż tak spektakularnie ;(
Jaką obsadę miałaś?
Nasze tłumaczenie jest w ogóle skopane ze szczętem.
A czego wymagasz od warunków w teatrze? :D Tam był film, efektami można było czarować, za to wersja live ma ograniczone możliwości.
Ależ ja oczywiście wiem, że w tym filmie grała Emmy Rossum ;) Po prostu miałam na myśli to, że w spektaklu grała aktorka do niej podobna :)
Kaja Mianowana? Paulina Janczak? Bo Edyta do Emmy podobna w żaden sposób nie jest.
No ja zrozumiałam, co napisała Martyna- radzę bardziej wczytywać się w tekst ;)
Martyno- a wiesz, na jakiej obsadzie byłaś?
Jak ja byłam grali Tomek, Kaja i Marcin.
Krolockowa- dlaczego? Odejmując momentami żenujące przetłumaczenia Wysia i kilka małych niedociągnięć, spektakl jest fantastyczny!
W teatrze nigdy nic nie wyjdzie idealnie, zawsze coś się zmienia- na tym polega jego magia ;)
Odejmijmy też Damiana Aleksandra, Paulinę Janczak, żenującą Maskaradę, kostiumy powyrywane z różnych epok (paskudne do tego), rozmiary nocy, migotające organy, burdel kanapę, pseudo tango, momentami beznadziejną scenografię, brak reżyserii, zerżnięcie żywcem z filmu, pewne nielogiczności i całą kampanię reklamową, oraz politykę prowadzoną przez teatr. Spektakl fenomenalny.
Cóż właściwie to taka głupia sprawa, bo niestety nie pamiętam. Nikt nam nie dał żadnej broszurki cy czegokolwiek z informacjami na temat obsady itp. A niestety nie mam takiej dobrej pamięci, by pamiętać nazwiska lub nawet imiona aktorów wymienione pod koniec spektaklu ;(
Co do wyższości spektaklu nad filmem (lub na odwrót), to teatr ma tę wadę, że jeśli nie siedzisz w pierwszym rzędzie to nie widzisz emocji na twarzach aktorów. A to jest dla mnie bardzo ważne :)
Cóż właściwie to taka głupia sprawa, bo niestety nie pamiętam. Nikt nam nie dał żadnej broszurki cy czegokolwiek z informacjami na temat obsady itp. A niestety nie mam takiej dobrej pamięci, by pamiętać nazwiska lub nawet imiona aktorów wymienione pod koniec spektaklu ;(
Co do wyższości spektaklu nad filmem (lub na odwrót), to teatr ma tę wadę, że jeśli nie siedzisz w pierwszym rzędzie, to nie widzisz uczuć, emocji na twarzach aktorów. A to jest dla mnie bardzo ważne :)
hmm... dużo tych zarzutów :)
z niektórymi nie mogę się nie zgodzić (mam na myśli Maskaradę, kampanię reklamową, kanapę wyjętą z innej epoki, może też pana D.A.)
Do Pauliny jestem uprzedzona po wysłuchaniu niektórych piskliwych partii, aczkolwiek nie widziałam jej na żywo, więc nie mogę oceniać jej aktorstwa, ale na wielu forach pisze, że z tym jest u niej najgorzej.
Uwielbiam UwO, może też dlatego mogę być nieco mniej obiektywna, co do wersji z Romy.
Ogólnie jednak przedstawienie mi się podobało ;)