Upiór w operze

The Phantom of the Opera
2004
7,6 81 tys. ocen
7,6 10 1 80710
5,9 12 krytyków
Upiór w operze
powrót do forum filmu Upiór w operze

...oglądamy i wzdychamy.

http://www.youtube.com/watch?v=o1xHirK4k5U

EineHexe

ach wzdychamy do tego filmiku od dawna:P

użytkownik usunięty
malinowa_mamba182

Nie dosyć, że wzdychamy od dawna - jesteśmy również permanentnie zauroczone! :)

użytkownik usunięty

Boże... czemu ja tego nie widziałam wcześniej?

Ubóstwiam Gerarda w roli Upiora - w prawdzie zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma on siedmioskalowego operowego głosu, ale uzupełnia braki w warsztacie swoją grą aktorską. Człowiek, nie może oczu i uszu oderwać od ekranu telewizora:)A Emmy Rossum, która mimo że fantastycznie śpiewa, to właściwie operuje tylko dwoma minami. Chociaż może taka jej rola: miała być uroczą, niewinną dziewczyną i chwałą jej za to.

A wracając do teledysku to mogę powiedzieć tylko tyle - och. och, mniam...

ocenił(a) film na 9

Gerard ma ogromny potencjał wokalny. Zwróć uwagę że zaczął uczyć się śpiewu kilka tygodni przed rozpoczęciem zdjęć do "Upiora", o ile dobrze pamiętam. I co by nie mówić, jak na takiego wokalnego naturszczyka wypadł w filmie znakomicie. Na tyle znakomicie że niżej podpisana zakochała się od pierwszego usłyszenia i w pełni zrozumiała ten wyraz hipnotycznej ekstazy malujący się na obliczu Christine w niektórych scenach. A taki chyba miał być ten Anioł Muzyki, że co go niewiasta usłyszy to ją ten latający kurdupel Kupido razi strzałą największego możliwego kalibru? ;)

EineHexe

Upiór w operze jest musicalem, a nie klasyczną operą, więc z wyjątkiem postaci takich jak Carlotta i Piangi, bohaterowie nie śpiewają głosami operowymi i myślę, że bardzo dobrze iż się tak stało, gdyż szczerze mówiąc dla mnie głos Gerarda jest znacznie bardziej pociągający, lepiej do mnie przemawiający i seksowniejszy :D:D niż śpiewaków operowych. Owszem, podziwiam ich talent, jednak kocham ten film w znacznej mierze dzięki wspaniałej kreacji, przede wszystkim wokalnej, Butlera i ciesze się że w rolę upiora nie wcielił się żaden z nich:):). Jestem pewna, iż nie potrafiliby oni zawrzeć w swoim śpiewie tak potężnego ładunku emocjonalnego, jaki odczuwam słuchając Gerarda-Upiora. Myślę, że aktor bardziej skupił się nie na tym, aby jego śpiew ładnie brzmiał, ale aby wyrazić poprzez niego grę uczuć targających Upiorem. Według mnie zrobił to perfekcyjnie.

ocenił(a) film na 9
Lady_Jane

O, przepraszam. Steve Barton oprócz znakomitej techniki miał również genialny dar przekazywania emocji granej przez siebie postaci. On mógłby zawrzeć w swoim śpiewie równie wielki ładunek emocjonalny co Gerard, w to nie wątpię. Niestety, Steve opuścił już ziemski padół :(

Kreacja Gerry'ego ma jednak w sobie cos co mnie kładzie bezapelacyjnie na łopaki, wszelką broń wyjmując z dłoni, mianowicie zabójczy ładunek siły, charyzmy i kruchej bezbronności w jednym. Tego już Barton by chyba nie podrobił.

użytkownik usunięty
EineHexe

Zgadzam się w zupełności. Gerry był absolutnie fantastyczny w tej roli i jest nie do zastąpienia. Słuchałam nagrań Steve'a Bartona z "Tańca Wampirów" i jego wersji "The Phantom Of The Opera" i bardzo mi się podobało, ale dla mnie numerem jeden był, jest i będzie Upiór-Gerard Butler na wieki wieków. Amen! :)