Mało jest melodramatów, które by mnie naprawdę wzruszyły albo zmusiły do refleksji. Aż wreszcie się taki pojawił, a mianowicie „Upiór w operze”. Postać upiora jest bardzo intrygująca. Przyznaję, że nie przepadam za musicalami, ale ten w reżyserii Schumachera bardzo mi się spodobał. Cała oprawa filmu, czyli kostiumy, scenografia, muzyka a zwłaszcza zdjęcia, robią ogromne wrażenie, trzymają wysoki poziom, i to jest z pewnością jeden z silniejszych plusów tego obrazu. Ponadto, ogromną zaletą „Upiora w operze” jest aktorstwo, zwłaszcza genialny Gerard Butler. Natomiast zakończenie jest bardzo wzruszające, właściwe jak na świetny melodramat z wyższej półki. Jednym słowem – rewelacja. 9/10