to niech lepiej ściągnie sobie muzyke z wersji musicalowej najlepiej tej z sarą brihtman i przekona się jaki gniot zrobili ze ścieżki dźwiękowej w tym filmie, która nie umywa się do oryginału. z muzyki która miala być największym atutem filmu zrobili jego najsłabszą stronę, a sara brightman i inni byli w brodway'owskiej zbyt dobrzy żeby to w filmie tak sprofanować
Słyszałam orginalną i słyszałam filmową (mam jedną i drugą). I uważam że obie są bardzo dobre. Nie uważam że muzyka z filmu jest gniotem, no ale coż... to się nazywa gust... ;)
Pozdrawiam!
Witam Christinko mam goraca prosbe mogla bys mi przegrac obie wersje na plyte mp3 moja narzeczona uwielbia ten film i chce jej zrobic prezent niespodzianke moj adres email rodstuk@poczta.onet.pl
a tak jak juz prosze to mam jeszcze jedna prosbe potrzebowalbym "Upior w operze ale z roku 1990" mam linka wiec mozesz zobaczyc jak wyglada okladka obsada i woole... obojetniew jakiej formie przesle Ci pieniadze na wysylke a jezeli przyjdzie nawet potrzeba to za fatyge z gory dziekuje
Słyszałam orginalną i słyszałam filmową (mam jedną i drugą). I uważam że obie są bardzo dobre. Nie uważam że muzyka z filmu jest gniotem, no ale coż... to się nazywa gust... ;)
Pozdrawiam!
Słyszałam jedną i drugą. Upiora w Operze z 2004 roku mam na własność na dvd, natomiast teledyski z Panią Brightman skasowałam. To mówi samo za siebie. Nie podoba mi się jako: aktorka, kobieta, postać sceniczna. Co do głosu: ma wyćwiczony, nie ma ładnego. Sama jestem sopranistką. Wiem, że nie trzeba mieć pięknego głosu, żeby odnieśc sukces. Wystarczy głos charakterystyczny i czysty. Na to czy jest czysty wpływ mamy my. Jednak jak już koleżanka wspomniała: kwestia gustu:)
Pani Brightman ma glos mocny, ładnie wyciaga dzwieki i wogole, ale barwe/brzmienie glosu (nie wiem jak to fachowo nazwac:P) ma okropną. Brzmi jakby miala kluske w gardle :) A poza tym nie dostala roli w tym filmie, bo po prostu byla juz za stara. Joel Schumacher chcial zrobic młodą obsade filmu - a szczegolnie młodziutka miala byc Christine. Na moj gust Emmy Rossum poradziła sobie bardzo dobrze w tej roli. Moze gdyby to bylo na scenie operowej, to nie dala by sobie rady, ale to byl film, a co za tym idzie wieksze mozliwosci techniczne - wiec nie musiala spiewac chyba az tak 'donosnie', no w trakcie nagran mogla powtarzac wszystko do skutku :P
Zgadzam się z przedmówczyniami ja też mam te płyty z filmu i musicalu i zdecydowanie wolę muzykę z filmu. Moim zdaniem zdecydowanie lepiej wypadł Gerard Butler i Emmy Rossum, ale cóz każdy może mieć na ten temat swoje zdanie.
Kwestia gustu, ja osobiście wolę wersje filmowa. Nic nie ujmując pani Brightman, do roli siedmenastoletniej panienki jest juz ciut za stara, a Emmy Rossum wśpiewała przepięknie. Zaś co się tyczy Upiora, to niewątpliwie inni wykonawcy śpiewali poprawniej technicznie i z mniejszym wysiłkiem niż Gerard Butler (oraz nie sepleniąc ;) ), niemniej, co po wielekroć napisalam w różnych miejscach i bardzo chetnie napiszę jeszcze raz, Gerry zawarł w swoim śpiewie taką głębię emocji że inni wykonawcy "Upiora" bledną.
Zgadzam się! Wersja filmowa jest o wiele lepsza! Gerard Butler włożył w śpiew swoje serce i to się liczy!