Jest to jeden z najlepszych filmów jakie widziałam. Wszystko jest tu doskonałe: muzyka, scenografia, aktorzy, szczególnie rewelacyjny Gerard Butler. Po prostu arcydzieło. Mogę oglądać to cały czas <3<3<3
Mi się niestety nie podobało. Nigdy wcześniej musicali nie oglądałam, zaczęłam od "Upiora..." ale nie wiem czy zdecyduję się jeszcze na oglądniecie jakiegoś. To po prostu trzeba lubić. Piękna aktorka, wspaniała scenografia i kostiumy, nie wystarczą na dobry film... Niestety nie dostrzegłam filmie nic głębszego, a z arii słyszanych na okrągło niestety nic nowego nie dało się wywnioskować, ponieważ cały czas śpiewali o tym samym. No ale cóż...ja na musicalach sie nie znam. Na duży plus dla filmu działa jego magiczny początek,a nawet sam moment odsłonięcia żyrandola... Ale z całego filmu jedynie ta scena mi sie podobała. 4/10
Piękne aktorki, przystojni aktorzy, wspaniałe kostiumy, cudowna scenografia, choreografia na tip-top, świetna muzyka, znakomity śpiew, oraz historia tyleż wzruszająca co momentami zabawna. To mało? Oczywiście, tę konwencję trzeba lubić, jeśli ktoś nie czuje musicalu niech trzyma się od "Upiora" z daleka. Niemniej jednak warto się poddać czarującemu głosowi Upiora (i twardo stoję na stanowisku że Butler jest najlepszym Upiorem wszechczasów i żadnym Crawfordem mi tu proszę nie mącić) oraz niewinnemu urokowi Christine (różne Krystyny widziałam, ale żadna nie miała tej świeżości i słodyczy co Rossum) i po prostu patrzeć i słuchać. Obsada zostala dobrana rewelacyjnie, nie tylko Upiór i Christine, ale i Raoul, Carlotta, mme Giry, panowie Firmin i Andre, Joseph Bouquet... Minnie Driver jako Carlotta przeszła chyba samą siebie. I nie, oni tam w tym "Upiorze..." nie śpiewali w kółko o tym samym, tylko słuchać trzeba było. Koniec i bomba, a kto nie płakał przy scenie z Upiorem i pozytywką ten trąba ;)