Jedna z moich znajomych podczas oglądanie Upiora z 2004 stwierdziła, że fajnie byłoby gdyby w tym korytarzu z wodą przez który można było do Erika dotrzeć były piranie. i w scenie, w której Upiór chce wymusić na Christine wybór a Raoul jest przywiązany do krat krzyknęła że właśnie WTEDY piranie przydałyby się najbardziej. zajęłyby Raoula na tyle że nie absorbowałby on swoją obecnością Upiora i Christine...:) osobiście myślałam o jakiś krokodylkach małych (bardziej upiorkowe chyba są), i zaczęłam się zastanawiać: jakby jeszcze inaczej tu można było pozbyć się Raoula?
Piranie to na pewno lepszy pomysł niż krokodyle. ; )
Ale po co od razu pozbywać się Raoul'a?
Że dupek - wiemy. Że gamoń - też wiemy. Ale czy od razu trzeba zabijać? ;p
Mogli zrobić tak: niech piranie pogryzą gamonia, ale niech nie zabijają. Upiór z Christine żyją długo i szczęśliwie, dopóki nie nakręcą filmu: "Upiór w operze 2". Skończy się zjedzeniem gamonia [lubię go tak nazywać] przez aligatory z sedesu. Znaczy kanału. :-)
E, to ja proponuję, w duchu humanitaryzmu, żeby z sedesu wynurzył się klown Pennywise i poszedł się pobawić z wicehrabią... a Upiór i Christine żyli długo i szczęśliwie ;)