Jak się zaczęła wasza przygoda z Upiorem Opery? Musical z Brightman, książka Lerouxa, musical Webbera...? The Phantom of The Opera ma wielu fanów, ale kiedy zaczęli nimi być?
Pozdrawiam
Ena
U mnie to było tak: zobaczyłam zwiastun w telewizji i mnie urzekł. Postanowiłam że obejrzę film w kinie i to koniecznie! Ale nie było mi to dane... :( Zobaczyłam go dopiero jak wszedł na dvd w wypożyczalniach. I od dnia kiedy pierwszy raz widziałm zwiastun wiedziałam że to będzie jeden z moich ulubionych filmów! :)
Buźka dla Phanów!!!
Witam!
Moja przygoda z Upiorkiem rozpoczęła się wiele lat temu - w TV prezentowano film z 1990 r. - owszem zrobił wrażenie i to w takim stopniu, że zaraz poleciałam i kupiłam książkę którą pochłonęłam. Wydawała mi się wtedy straszniejsza od filmu.
A teraz widząc zapowiedzi nowej wersji filmu The Phantom of the Opera myślałam - treść już znam, co najwyżej nowa obsada i kilka szczegółów. Nawet nie sądziłam w jak wielkim jestem błądzie!
To było jak uderzenie pioruna! Szok!!!!!!!!!!!!! ... i to trwający pół roku. Jeszcze dziś czuję miłe łaskotanie na serduszku na myśl o tym filmie, ale wtedy... nie sądziłam, że jest coś co potrafi mnie jeszcze tak poruszyć - w tym dobrym znaczeniu. Czułam się jak zakochana, "motylki w żołądku", szklane oczy - gdy tylko usłyszałam muzykę Webbera! Byłam gotowa całować tego faceta po piętach za stworzenie tak cudownej muzyki. I rozkoszowałam się ziezwykłą zmianą fabuły!
Wstyd się przyznać, ale takie wrażenie zrobiły na mnie tylko fimy Gwiezdnej sagi w latach osiemdziesiątych - gdy byłam podlotkiem i wierzyłam w MOC.
U mnie wszystko zaczęło się przez film.Po prostu pokochałam go!!Kiedy UPIÓR spiewał,,Music of the Night" czułam siejak w....niebie!I przez całą resztęfilmu i rpzez początek.
Następnie była ksiażka-też mnie urzekła.Ta historia jest NAPRAWDĘpiękna-chyba najpiękniejsza na świecie o jakiej słyszałam!
Oczywiście płytęmusicalu z Sara też w międzyczasie zdobyłam,ale przyznam,ze głosy są lepiej dopasowane w filmie(według mnie).Christine-delikatny,dzie wczęcy ; Raoul-czysty,piękny tenor ; Upiór-po prostu...UPIORNY:D
Po prostu KOCHAM TO!!!!!KOCHAM TĘ MUZYKĘ!!!!KOCHAM TEN FILM!!!!KOCHAM TĘ HISTORIĘ!!!!!
rodzice zabrali mnie do kina na musical na poczatku sie opieralam gdyz nie wiedzialam co to bedzie no ale mi sie spodobal :)
ja całkiem przez przypadek weszłam na www.upior.w.operze.p.patrz.pl i zauroczyła mnie ta piosenka. później obejrzałam zwiastun, przesłuchałam piosenki i stwierdziłam że musze to zobaczyc... no i zobaczyłam całkiem nie dawno :) a teraz non stop siedze i słucham tych wszystkich piosenek, a te wszystkie ciekawostki znam juz na pamiec :)
Dla mnie się zaczęła od... "Attyli", w którym to po raz pierwszy zobaczyłam niejakiego Butlera i stwierdziłam że tego gościa to trzeba zapamiętać. A potem, któregoś wieczoru przypomniałam sobie że on przecież grał w "Upiorze", musicalu było nie było i stwierdziłam że muszę sprawdzić jak temu Butlerowi śpiewanie idzie. Ściągnęłam "The music of the night", włączyłam i... przepadłam na zawsze. Wróciwszy do świata żywych stwierdziłam że nie ma bata, ja tego "Upiora" obejrzeć muszę. Kilka dni później do mych drwi zapukał pan kurier z paczką w której znajdowała się ze wszech miar upragniona płyta, a którą mu prawie zębami z rąk wydarłam. No a potem, cóż... Obejrzałam, zachwyciłam się, pokochałam ;)
Tak a'propos musicalu z Brightman i Crawfordem, słuchałam sobie dzisiaj fragmentów tegoż. I nie... To nie to... Zdecydowanie wolę wykonanie filmowe. Głos Sarah Brightman przywodzi mi na myśl raczej Carlottę Guidicelli, niż dziewczęcą i niewinną Christine, poza tym nie podoba mi się jej maniera śpiewania. Ktoś to ładnie określił na tym forum: śpiewa jakby miała kluchy w ustach. Co się zaś Crawforda tyczy, to zaraz mnie tu może zlinczują, ale to jakaś popierdółka a nie Upiór jest. Technicznie to on od Butlera jest lepszy, ale gdzieś mi zabrakło w tym emocji. "Music of the night" by Butler to pasja, namiętność, miłość i pożądanie, natomiast ten sam utwór by Crawford to ciepła kaszka z mleczkiem. Takie pitu pitu.
To Wiedzma mamy wspolny poczatek: ja tez po raz pierwszy widzialam Butlera w Attyli (i to na TV Nova po czesku!!!! ale czego to wierna fanka nie zniesie -zreszta na Novej idzie mnostwo dobrych filmow i to duzo wczesniej niz w naszej TV). Potem -teraz nie wiem jak moglam dalej nie sledzic jego losow- wpadlam na YouTube na trailer Dear Frankie i od tego momentu przepadlam... Oczywiscie film znam juz na pamiec (w oryginale-ten szkocki akcent, ta wymowa, kreci mnie to!) a glos Butlera, no coz, chocby spiewal na weselach to biore w ciemno! Zreszta rowniez na YouTube mozna znalesc jak spiewa 'First time ever I saw your face'- nie musze dodawac, ze mam to w 'ulubinych'... A co do tematu Upiora- no pewnie ,ze Crawford to wytrenowany spiewak, ze 'mucha nie siada' ale bez seksu zupelnie ten jego glos!!! Jest po prostu nieprzekonujacy, on ma spiewac do mlodej dziewczyny a nie pani po 50 w Ciechocinku na goscinnych wystepach. Butler mowil o swoim Upiorze: 'caly czas slyszalem , ze mam byc seksi' no i co tu ukrywac- byl!!!
U mnie wyszstko zaczęło się od przeczytania ksiażeczki "Babar i Upiór". Chyba był też taki odcinek Babara w TV, ale głowy nie dam sobie uciąć...
Potem długo nic (choć cały czas pamiętałem tę historię, strach, cienie w operze, tajemniczą postać) aż do musicalu Schumachera - kupiłem ten film w ciemno, po prostu wiedziałem, że będzie dobry (uwielbiam musicale:) Następnie sięgnąłem po książkę Leroux'a, potem po kontynuację Forsyth'a :-)
Sądzę jednak, że jest to bardzo dobry temat na film grozy. Czy znacie jakąs wersję Upiora w operze, ale właśnie jako horror, którą polecacie?? Pozdrawiam i zapraszam na blog :D
Ja też najpierw zobaczyłam zwiastun w TV i stwierdziłam, że koniecznie ale koniecznie muszę ten film zobaczyć w kinie. I zobaczyłam, a przede wszystkim usłyszałam! Od tego czasu The Phantom Of The Opera is there inside my mind! :) Ten film jest przepiękny! A Gerry... aż brakuje słów! Phantom w jego wykonaniu ma to coś, co sprawia, że rozumiemy czemu Christine za nim poszła. Michaelowi Crawfordowi kazałaby spadać :)A i jeszcze jedno: nie uważacie, że śpiew Sarah Brightman przypomina gdakanie kury? :)
Gdakanie... Nie, raczej nie. :) Ale Brightman ma w głosie coś sztucznego i wystudiowanego, dlatego mi się z Carlottą kojarzy, nie ma zaś tej świeżości i naturalności jakiej oczekiwałabym od Christine.
Właczyłam film z nudow (dluzszy czas mialam go juz w domu) i... zakochalam sie :)
a ja najpierw zobaczyłam trailer do upiora,ale nie dane mi był obejrzeć go w kinie,więc pocieszyłam się przeczytaniem książki,ale później ujrzałam Butlera w Tomb Raider i przypomniałam sobie że on grał upiora,więc ściągnęłam film i się zakochałam...w The Music of the Night,głosie Gerrego i w jego "całokształcie":))
Początek jak u mnie :D Ale jak nie poszłam do kina to wyczekałam na płytę a dopiero potem zakochałam się i przeczytałam ksiażkę ;)
U mnie wszystko zaczeło sie od obejrzenia teledysku Nightwisk, którzy śpiewali piosenke z tego filmu. Postanowiłam, że musze ten film obejrzeć, a jak sie jeszcze dowiedziałam że tam gra mój ulubiony aktor to już nic nie mogło mnie powstrzymać. Polecam wszystkim.
Pozdro
dawno temu jak bylam dzieckiem ogladalam film "Upior w operze" to byla wersja z 1990 roku. potem przeczytalam ksiazke ktora mnie wzruszyla , byla calkiem odmienna niz film , nie dawno poszlam do sklepu z plytami i przechodzac kolo muzyki filmowej zauwazylam plyte "upior w operze" , przesluchalam pare watkow i uznalam ze musze film ogladnac i wlasnie wczoraj ogladnelam, po prostu przepiekny tak pieknego musicalu dawno nie ogladalam . jestem caly czas pod wrazeniem filmu , a muzyka wrecz przecudowna , zakochalam sie w tym filmie.
Cóż.. U mnie zaczęło się od muzyki, Koleżanka chodziła i podśpiewywała- coś czego nie znałam... Dała mi posłuchać "the point of no return" i.. zakochałam się! Przez dwa tygodnie błagałam ją o film :)
U mnie zaczeło się od piosenki Nightwisha... :) Zakochałam się w niej, a potem usłyszałam o filmie Webbera, który własnie wchodził na ekrany. Potem było szukanie książki
moja droga do Upiora byla kreka:P zaczelo sie od lyzwiarstwa... w pewnym montazu z moim ulubionym lyzwiazem byla piosenka Nightwisha i tak trafilam na "phantom of the opera" pozniej byl zwiastun... jeszcze tego samego dnia pobieglam do wypozyczalni a poaniej do biblioteki... teraz mam swoj film i kiedy tylko moge oglodam:p zakochalam sie od pierwszego wejrzenia i za kazym razem podoba mi sie bardzie:*