Hejka! Na początku chciałabym powiedzieć, że jestem tu nowa. W "Upiorze..." z 2004 zakochałam się:) Świetny
film, świetna muza:) A teraz... Tworzymy dalszy ciąg upiora!
Ja pierwsza, wy dopowiadacie, zdanie po zdaniu...
Rok Później...
Christine została z Erykiem. Ich miłość jest wspaniała, wypełniona namiętnością xD
(czemu nie, można się pobawić XD)
Tylko jedna rzecz nie daje Christine spokoju: wciąż nie wyprowadzili się z podziemi Opery, mimo, że Eryk obiecywał jej to już od dawna.
Jednak Christine z drugiej strony cieszyła się, że nie musi być tam- na górze. Po tym jak Raoul stał się
psychopatycznym mordercą...Bała się.
Jednak z trzeciej strony...
-Eryku, najdroższy -powiedziała zarumieniona Christine -musimy wyprowadzic się z tej jaskini. Jestem w ciąży-to rzekłszy zakryła oczy rzęsami. -Kobiety w ciąży potrzebują mnóstwo swieżego powietrza i słońca. Wyjedźmy gdzieś!
-Ależ najdroższa Christine, czyż nie wystarcza Ci nadmuch z tej pompy, co ją zainstalowałem? A słońce? Lampy ultrafioletowe, które skonstruowałem zastąpią je w zupełności! Zimne światło dnia zniszczy tylko twą urodę. Tam na zewnątrz są przeciągi, deszcz, złe ludzkie oczy...
Już nie ma co tworzyć!!! Webber pokazał pierwszy akt sequela: Po odejściu Kryski Upiór kocha się z jej podobizną! Kryśka zostaje primabaleriną a Raul przepuszcza cały ich majątek. Tajemniczy agent z USA proponuje jej za olbrzymią gażę występy w nowo otwartej operze w Nowym Jorku. Po pierwszym występie, Kryśka w hotelowym apartamencie odsuwa zasłonę a tam któż to? Upiór we własnej osobie! Krystynka ma synka Gastona, tylko kto jest jego ojcem? Raul czy Phantom? Raul sie stacza i z przystojnego(?) gościa robi sie pijaczyna....
I to by było na tyle...
Błagam! Niech mu to kot zje, ktoś przypadkiem skasuje... cokolwiek byle reszta tego 'dzieła' nie ujrzała światła dziennego...!
Poczytajcie same!
http://www.nypost.com/seven/07162008/entertainment/theater/a_really_wine_time_12 0096.htm?page=0
Słodki Jezu! Znalazłam to już na stronie broadwayu.. to brzmi jak sen pijanego wariata. Czy on zgłupiał zupełnie?
Zgłupiał - nie zgłupiał. Streszczenie brzmi okropnie, ale może nie jest az tak źle? Wszak to ALW. Wypuscił tyle hitów... A co sądzicie o udziale Butlera? Ma się kochać z atrapą???
przepraszam, ale "make love" z atrapą to nie brzmi zbyt obiecująco... Poza tym, Christine jest cnotliwa, poza tym to inne czasy. A on robi telenowelę.. Jest w ciąży. Z kim?? To by nie było w jej stylu. Poza tym POTO porównałabym do Lalki. Lalka też się kończy, że właściwie nie wiadomo, co się stało z głównym bohaterem, każdy sobie dopowiada w głowie. Ale Bolesław Prus nie żyje, koniec i nikt nie powinien wymyślać dalszego ciągu! Zrobili coś takiego z Przeminęło z wiatrem i po co? Historia Upiora jest dramatyczna przez losy głównego bohatera i zakończenie każdy sam zinterpretuje, po 100 latach ktoś wymyśla kolejną część? I co, Christine jednak z nim będzie? Bez sensu.. Oddzielam jakieś tam pragnienie, by głównemu bohaterowi wreszcie się udało od tego, że to jednak sztuka a Webber naraża się na śmieszność. Poza tym, nie zapominajmy, to w Romie i filmie z 2004 Upiór był tajemniczym przystojniaczkiem
Przede wszystkim jak ona niby miała zajść w ciążę z Upiorem? Webber sam nie pamięta co napisał? Kiedy Upiór zabiera Kryśkę do swych lochów po donjuanowym niewypale, mówi ze nigdy nie zaznał cielesnych radości. A potem przychodzi Raoul i sytuacja robi sie dość mało intymna, a Upiór jest zbyt zajęty podduszaniem de Chagny'ego. To kiedy Erik tę Krystynę... poznał w biblijnym znaczeniu tego słowa? Zniewolił zemdloną po "Music of the night"?
Nie mówię już o tym że pomysł intymnego pożycia Upiora z lalką, a dokładniej automatem w kształcie Christine jest taki więcej idiotyczny i mówiąc wprost niesmaczny. Kocie Webbera, do dzieła!
Tak, racja, smacznego kotku!;) (chociaż takie pierdoły to aż ciężko na wątrobę...) na początku (i prosze nie brać tego personalnie, ktokolwiek by tego nie napisał to byłoby tak samo) to myślałam, że ktoś sobie robi żarty pisząc ten pierwszt akt sequela tutaj. Wchodzę na stronę broadwayu, potem na New York Post chyba i.. nie mogłam domknąć ust przez 15 minut. Webberowi chyba słonko przygrzało. Ta lalka to przegięcie pały. Ciekawe jak to pokażą na scenie?? Może to ten automat zaszedł w ciążę?;D
Ostania scena sequela: Biały pokój, Webber na łóżku, przywiązany pasami do brzegów, budzi się, wchodzi pielęgniarka z następna partią prochów. Sprawdza umocowania więzów, wyciera mu pot z czoła. ALW bełkocąc: Christine, Christine... Znowu pogrąża się w niespokojnym śnie... Opada kurtyna.
A, przed opadnięciem kurtyny, Upiór kocha się z Raulem, obydwaj pijani w sztok, Christina w widoczniej ciąży na rękach niańczy kota Webbera...
The show’s plot has been described as follows: “The Phantom has slipped away to New York and has set up a fairground world on Coney Island, along with Madame Giry and her daughter, Meg. He organizes a concert in Manhattan for Christine, the object of his desire. Christine travels to the U.S. with her husband Raoul and their teenage son, who happens to be a musical genius…just like the Phantom.”
pff
A to skąd? Jakoś dużo lepiej się zapowiada. Zawsze wiedziałam, że mała Mag czuje miętę do Eryka, ale żeby az się wyprawiać za wodę... i to pod opieka mamusi....
Cóż, ten temat najwyraźniej padł ofiarą Przerażającego Sequela Zagłady autorstwa A.L. Webbera.
Na miłość boską, przecież mamy lipiec a nie pierwszy kwietnia! To musi być jakiś okrutny żart! Powiedzcie, że to nieprawda. Ten sequel to katastrofa. Jak kot lorda Webbera się tym nie zajmie, to ja chętnie służę moim.
W razie wyższej konieczności mogę nawet poszczuć Webbera moją trzynastką. Dla Upiora wszystko!
Holy flying sheep in a shipwreck! Webberowi chyba spadł na głowę taki wielki żyradnol, względnie ktoś mu w tę głowę przywalił szpadlem.
Naprawdę... Ja jestem generalnie bardzo tolerancyjna, uważam, że jak ktoś chce sobie coś stworzyć, to niech tworzy, krzywdy nikomu nie robi. Po pierwszych informacjach o sequelu opartym na Upiorze Manhattanu uznałam, że to chybiony pomysł, ale jak Webber ma taką fantazję, to niech się bawi. Dopiero kiedy przeczytałam, że to dzieło ma ZASTĄPIĆ oryginalny musical (czyt. jak zaczną wystawiać kontynuację, to ptzestaną wystawiać Upiora), stwierdziłam, że to już przesada i podpisałam petycję przeciwko. Wciąż jednak miałam nadzieję, że może wyjdzie z tego coś porządnego, bo znalazłam gdzieś wzmiankę, że Webber nie opiera się ściśle na Upiorze Manhattanu. I jak widać, wzmianka była wprawdziwa... tyle, że zmiany są na gorsze. Co ten facet zrobił z Raoulem? I z Upiorem? "Uprawianie miłości" z mechaniczną lalką wyglądającą jak Christine? WTF?! Sama Christine póki co nie została raczej pokrzywdzona (poza tym, że fakt posiadania przez nią syna, którego ojcem miałaby być Upiór, w kontekście pierwszego musicalu niepokojąco sugeruje gwałt... [pomijając to, że jest cokolwiek bez sensu] co prawda czytając książkę Forsytha nie miałam takich odczuć, ale on zmienił trochę szczegółów dotyczących musicalu, nie była to więc oficjalna kontynuacja i mogło to przejść) - ale zawsze jest jeszcze drugi akt, wszystko przed nami.
...no to się rozpisałam. Musiałam rozładować frustrację. ._. Oh well, może przynajmniej muzyka będzie ładna, tak że będzie się dało w miarę olać chorą fabułę i słuchać fajnych piosenek. A może w ostatecznym rozrachunku wyjdzie to lepiej, niż brzmi z opisów. Pożyjemy, zobaczymy.
CO??? Ta kiszka grochowa ma ZASTĄPIĆ Upiora? Czy Webbera odbiegły ostatnie szare komórki?! Ratunku.
Szanowny Kocie Andrew Lloyd Webbera
Jesli uda ci się skasować tę potworność tworzoną aktualnie przez Andrew oddasz ludzkości wielką przyslugę, a wielbiciele Upiora z całego świata wystawią Ci pomnik i zapewnią dożywotni zapas kawioru i łososia.
Z wyrazami Szacunku
Wiedźma