Na ten film byłem juz napalony jak leciały reklamy, że jest w kinie, więc od dawna ;) Wczoraj wreszcie udało mi się go obejrzeć.
Muszę się przyznać, że myślałem iż film będzie trochę w innej konwencji. Wiedziałem oczywiście, że będzie dużo piosenek, ale sądziłem, że będzie to bardziej jak w Bollywood :P A tu niespodzianka - prawie cały film to piosenka ;) Nie ejst to jednak dla mnie minusem, bo muzyka stała naprawde na bardzo wysokim poziomie. Zaraz poszukam sobie jakichś fragmentów na youtube ;)
Chwilami przypominał mi ten film "Om Shanti Om" - szczególnie ta zemsta upiora i motyw ze spadającym żyrandolem.
Zastanawia mnie tylko jedna rzecz - upiór jak miał maskę, to miał takie fest czarne włosy i nie było widać żadnej wystającej blizny (nawet w tej skąpej czarnej masce). natomiast, gdy mu ją zerwano, blizny miał na pół twarzy, włosy mu pojasniały, połowę głowy miał "pobliźnioną"...
Ogólnie film mi sie bardzo podobał, oceniam go naprawde wysoko ;) 10/10 :P