Jedynym pozytywnym męskim bohaterem jest tu oczywiście Meksykaniec (w czasach Nixona xD), tchórz uciekający przed poborem, w dodatku ze skłonnością to nieletnich dziewczynek. Biali to fajtłapy i lamusy.
Niestety, to prawda i jest to największy minus tego całkiem jednak zacnego filmu.