włoskie kino lat 80-tych, nie jest to giallo, nie mamy mordercy w czarnych rękawiczkach, ale mamy postać w zlotej masce z morderczymi skrzypcami. Film, może momentami przegadany, ale oglądało sie go nawet dobrze. Wielkim plusem jest sciezka dzwiekowa charakterystyczna dla kina konca lat 80-tych (elektroniczne brzmienia calkiem melodyjne) plus utwór na fortepian, który jest wręcz piękny. Do tego trochę melodyjnych akcentów na skrzypce. Na pewno muzyka jest najmocniejszą stroną tego filmu. Minusem są sceny parapsychologiczne , postacie rażone falami niczym prądem -nie to w ogóle tu nie pasuje. Co do scen gore to na szczęscie nie ma tu przesadnego okrucienstwa jakie widywałem we włoskich giallo tego okresu, całość na plus.
No niestety nie zgodzę się. Ten film jak dla mnie nie miał żadnych atutów. Muzyka słaba(lubię elektroniczne brzmienia, mam całą płytę The Goblins), nie budowała klimatu. Uwielbiam włoskie horrory z tamtych lat, niestety po raz pierwszy się zawiodłem. Daję 5/10 tylko ze względu na występ (krótki) Donalda Pleasence i Darię Nicolodi.
Kocham stare włoskie horrory itp. Dario Argento to mój idol, a giallo z chęcią oglądam do śniadania... jednak Paganini Horror to niestety film zły od początku do końca... Dialogi typu "Co to jest? Krew!. Chodź zobaczyć gdzie prowadzi... Dobra prowadzi do tego pokoju, wejdźmy do środka" to niemal jak narracja dla idiotów. Efekty specjalne nie na miejscu... pioruny... błagam. Naturalnie jakieś dziwne akcje typu... "Paganini zabija!" chodź nikt go nie widział, nie słyszał, ani nawet nie ma podstaw do takich podejrzeń... bo właściwie nie wiedzą co się dzieje... cholera teraz zagrajmy jego muzykę to pewnie przez to... itp., itp.
(Uwaga spoilery!!!)
I zakończenie! Na dobry start Deus Ex Machina z Paganinim i słońcem a potem jakiś chory motyw z piekłem, który ma się tak do historii jak łysy do sucharów... bo prezentuje się on tak:
"Zabiłam swoją matkę teraz muszę tu sprowadzać ludzi, by zabijał ich duch Paganiniego, który nie mam pojęcia jak ma się do tego, że ja zabiłam matkę i to niby moja kara... moja kara jest zabijanie ludzi... naturalnie wyznam wszystko dziewczynie, która zaraz dostanie nożem w brzuch... to jej się należy"
2/10... chodź jest to jeden z najgorszych filmów jakie widziałem to 2 za scenę z matką w czerwonej łazience i mordercze skrzypce.
"Zabiłam swoją matkę teraz muszę tu sprowadzać ludzi, by zabijał ich duch Paganiniego, który nie mam pojęcia jak ma się do tego, że ja zabiłam matkę i to niby moja kara... moja kara jest zabijanie ludzi... naturalnie wyznam wszystko dziewczynie, która zaraz dostanie nożem w brzuch... to jej się należy"
Ubawiłem się setnie, ale oddaje to klimat i poziom filmu. Dodam jeszcze tekst:
"To pleśń! Widziałam już coś takiego. To taki specjalny rodzaj grzyba", po czym panie wyjaśniają, że stare drewno wożono po "określonych europejskich rzekach".
Top 10 Złych filmów (i giallo nie ma tu nic do tego)
Taaa.... Rodzaj Grzyba, to też było... zabójcze. Swoją drogą, kto to wymyślił :-) Facet chyba sam był po grzybach.
Pewnie zjadł włoską pizzę z włoskimi "magicznymi grzybami" i otrzymaliśmy TO... Ale, trzeba przyznać, ubaw setny: "Ja, Nicolo Paganini, oddaję mą duszę w ręce szatana. Podpisano: "Paganini i diabeł". I przepiękny klucz wiolinowy jako popioły muzyka... Ech, polskie kino offowe mogłoby z tego filmu się wiele nauczyć...
Teksty w tym filmie są zabójcze. Uśmiałem się do łez. Jak już ktoś napisał dziewczyny na początku śpiewają piosenkę Bon Jovi a Lavinia mówi im ze to gowno którego nikt nie kupi