W listopadzie 2020 roku Gurbanz Sangha - młody rolnik z Pendżabu, wybrał się w niezwykłą podróż. Jadąc traktorem 400 kilometrów do Delhi połączył siły z tysiącami, a później ponad pół milionem mężczyzn i kobiet z różnych środowisk. Ich wspólna misja polegała na powszechnym przeciwstawieniu się nowo uchwalonym ustawom rolniczym. W obliczu... W listopadzie 2020 roku Gurbanz Sangha - młody rolnik z Pendżabu, wybrał się w niezwykłą podróż. Jadąc traktorem 400 kilometrów do Delhi połączył siły z tysiącami, a później ponad pół milionem mężczyzn i kobiet z różnych środowisk. Ich wspólna misja polegała na powszechnym przeciwstawieniu się nowo uchwalonym ustawom rolniczym. W obliczu blokady związanej z pandemią covid rolnicy - reprezentujący ponad połowę indyjskiej siły roboczej - ślubowali pozostać na granicach do czasu uchylenia przepisów. W tym równoległym świecie na nowo zdefiniowali wzajemne współistnienie w grupie, w której kobiety stały się równymi partnerami politycznymi, a nie jedynie drugoplanowymi postaciami. Dzień po dniu protestujący demonstrowali pluralistycznego, buntowniczego i odpornego ducha Indii - często pomijanego przez media. Gdy ruch nabrał rozpędu, rolnicy w całym kraju oraz związki zawodowe pracowników przemysłowych połączyła idea solidarności. Skala tych protestów odzwierciedlała ducha indyjskiego ruchu niepodległościowego, a ich kulminacją był nieoczekiwany, triumfalny wynik - wycofanie się rządu z dyskryminującego prawa. czytaj dalej