Bierzesz świetny film o kanadyjskich rybakach (czyli Wielkie uwodzenie z 2013 roku,) i wrzucasz akcję do... Meksyku!
W Meksyku co prawda nie ma rybaków, ale jest masa rolników robiących tequilę z kaktusów i gotujących metaamfetaminę, ale zupełnie się tym nie przejmujesz!
Meksykanie mają też bogatą historię, całą masę zabytków i można o tym nakręcić wiele świetnych filmów, ale po co się męczyć, skoro po taniości możesz zrobić film jak łapią... zamarzniętą rybę?
Film sam w sobie jest ok, i taki nawet na 5-6 ale za netflixizm daję tylko 4
Bo netfiksiarstwa nienawidzę!