Kiedyś oglądałam pierwszą ekranizację o tytule "W pełnym słońcu", w roli Ripleya wystąpił Alain Delon, i to on stworzył niepowtarzalny klimat filmu. Byłam zachwycona. Nie pamiętam kto grał w pozostałych rolach, nie były one już tak wyraźne. W "Utalentowanym..." na pierwszy plan wysuwa się Law, gra naprawdę przekonująco rozbrajającego lekkoducha, natomiast Matt Damon...nie do końca wiem dlaczego, ale do mnie nie przemawia, kiedy mówi o swym wnętrzu, jako o ciemnej piwnicy, do której chciałby kogoś wprowadzić, to ja mu nie wierzę...a jednocześnie podoba mi się w tej roli...tylko jest to "coś" , czego nie mogę wyczuć, a co nie pozwala mi powiedzieć, ze wypadł rewelacyjnie.