Po listach do M trudno było spodziewać się jakiegoś powiewu świeżości a jednak, sala kinowa pełna dość często buchała śmiechem, historia naciągana ale i tak przyjemnie się oglądało, to taki pewny film na który można pójść żeby sobie poprawić nastrój
Świąteczna komedia? Dla poprawy nastroju? Cały film, pokazywane jest jak przemocowy pijak i narkoman robi libacje w domu. A kobieta nie ma sił i wyjścia by cos zmienić, ich córka stoi na klatce lub siedzi w zimie na ławce. By matka mogła sprawdzić jak w domu wygląda sytuacja. I to Ci nastrój poprawia? A na koniec jeszcze w wigilie zostają wyrzucone z domu. Dzięki uprzejmości kogoś z seniorów, będę miały się gdzie podziać, ale dobro tu nie wygrywa. Bardzo gorzka komedia...